
Polski podróżnik Krzysztof Chmielewski został znaleziony martwy na skraju wąwozu, który był głęboki na 70 metrów. Podróżował po Meksyku na rowerze. Ciało zostało znalezione tuż obok niego i nie wyglądało, by przed śmiercią upadł – relacjonują media z Meksyku. Polak miał złamaną czaszkę, a jego ciało rozkładało się kilka dni.
REKLAMA
Polak podróżował po Meksyku w ramach wyprawy z Kanady do Argentyny. Ostatnie zdjęcia Chmielewski zamieścił 19 kwietnia podczas wizyty w stanie Chiapas. Planował wyprawę do San Cristobal, potem kontakt z nim się urwał.
Po tragicznej informacji, na Facebooku pojawiła się strona, na której bliscy informują o internetowej zbiórce, jaką chcą zorganizować, by zebrać pieniądze na transport ciała Polaka z Meksyku do Polski. "Dotarł daleko, prawie na kraniec świata do Meksyku i tam zakończył swoją ziemską wędrówkę. Krzysztof był dumny z tego, że jest Polakiem. Biało-czerwona flaga zawsze towarzyszyła mu w drodze" – czytamy na Facebookowej stronie.
Zwłoki Krzysztofa Chmielewskiego zostały znalezione przypadkowo. Poszukiwany był 43-letni niemiecki kolarz Franz Hagenbusch. Ostatni raz widziano go właśnie w San Cristobal stanie Chiapas na początku kwietnia. Od tamtego czasu także nie było z nim kontaktu.
źródło: Aristeguinoticias