Pojawiły się pierwsze w tym roku truskawki od krajowych plantatorów - ta informacja zawsze nas elektryzuje, bo wszyscy kochamy te owoce, a zwłaszcza polską, słodką odmianę. Ich cena jak zawsze na początku - jest wysoka, ale z dnia na dzień będzie coraz niższa. Co więcej - dzięki niezłej pogodzie, w tym sezonie możemy liczyć na większe zbiory niż przed rokiem.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
Póki co dostępne są truskawki uprawiane w szklarniach. Ceny hurtowe wahają się od 10 do 18 złotych za kilogram. Są i tak o jedną czwartą tańsze niż przed rokiem, a i pogoda w kwietniu sprzyjała rośnięciu owoców, więc w tym roku ich z pewnością nie zabraknie.
Polskie truskawki można kupić u plantatorów w podwarszawskich Broniszach oraz na Rynku Hurtowym w Poznaniu. Na krakowskim Kleparzu kosztują 12 złotych za kilogram, a u przydrożnych sprzedawców w okolicach Wadowic 18-19 zł/kg.
W przyszłym tygodniu truskawki na rynkach w Gdańsku i Wrocławiu. To nie koniec smakowitych wiadomości - sadownicy również zacierają ręce. Sady czereśni i gruszy pełne są sporych zawiązków owocnych. W obfitych zbiorach może przeszkodzić grad i przymrozki, ale patrząc na kilkudniową prognozę pogody - na to się na razie nie zapowiada.