
Joanna Scheuring-Wielgus rozstała się z Nowoczesną w atmosferze skandalu. Wszystko z powodu rzekomego wydania przez władze partii zakazu wypowiadania się w sprawie niepełnosprawnych. – Nie chodzi o względy personalne. Wczoraj dostałam zakaz wypowiadania się na temat osób niepełnosprawnych i w zasadzie to było przekroczenie czerwonej linii – powiedziała TVN24 Joanna Scheuring-Wielgus.
REKLAMA
Katarzyna Lubnauer skomentowała sprawę na Twitterze. "Nikt jej nie zakazywał, nie zgłosiła się do wypowiedzi w ramach 5 minut klubu, tam wypowiadała zajmująca się tematem Kornelia Wróblewska, ale wypowiadała się w tej sprawie przy pytaniach. To nieprawda, co powiedziała" – poinformowała przewodnicząca Nowoczesnej. W Radiu Plus dodała zaś, że "nie było żadnego zakazu wypowiadania się w mediach". – Zachęcaliśmy Joannę Scheuring-Wielgus i Kornelię Wróblewską do zrobienia wspólnej konferencji prasowej – przekonywała Katarzyna Lubnauer.
W ostrym tonie, z nie ukrywaną ulgą, o odejściu Scheuring-Wielgus wypowiedział się także wiceprzewodniczący Witold Zembaczyński. – Joanna od dłuższego czasu szykowała się do odejścia. Użyła kłamstwa, by mieć pretekst do opuszczenia Nowoczesnej. Nie jest prawdą, że ktoś zakazał jej, jak sama twierdzi, wypowiadać się na temat protestu niepełnosprawnych! To kłamstwo, dlatego czuję ulgę, że nie ma jej w partii. Wreszcie skończyły się spekulacje, jej wypowiedzi medialne były bardziej męczące i szkodliwe dla ugrupowania, niż samo jej odejście – powiedział Wirtualnej Polsce poseł Witold Zembaczyński.
