
Reklama.
– To przykre, ale muszę to powiedzieć: na moment poczułam się bardzo źle, ale potem zrozumiałam, że tu jest tylko taka sprawa, że ktoś nie jest na tyle rozumny, żeby zrozumieć, że jestem stara i wchodząc nikomu nie zrobię żadnej krzywdy, a nawet mogę trochę pomóc – dodała. Wanda Traczyk-Stawska skomentowała też rządowy projekt daniny solidarnościowej. To forma pomocy dla niepełnosprawnych, na jaką mają "zrzucić się" najbogatsi w Polsce.
Protestujący w Sejmie nie zgadzają się na nią. Zdaniem uczestniczki Powstania, propozycja jest niemoralna. – Nie można wspierać kogoś zabierając drugiemu, tak nie wolno. Co innego, gdyby bogate osoby same chciały się opodatkować, ale ustawą, prawem tego nie wolno robić – powiedziała.
Traczyk-Stawska komentowała to, że musiała czekać pod Sejmem w upale. – Ja rozumiem, że mnie nie wpuścili, bo nie miałam przepustki. Ale nie rozumiem tego, że kazali mi czekać stojącej w upale. Byłam tam z opaską, jako żołnierz, choćby z tego powodu zasłużyłam na szacunek. Ale byłam tam przede wszystkim jako stara kobieta. Nie mogli mnie wpuścić? Trudno, ale jeden mógł przynieść jakiś stołek. Przynieść szklankę wody – komentowała Traczyk-Stawska. Zapowiedziała, że nie zrezygnuje z dalszych prób dostania się do Sejmu.
źródło: "Gazeta Wyborcza"