Andrzej Duda miał wrócić do Polski w poniedziałek. Przebywa w USA z prawie tygodniową wizytą. Jednak przylot do Warszawy się opóźni. Głowa państwa zostaje na razie w Chicago, prawdopodobnie dzień dłużej. Przewoźnik odwołał bowiem lot, którym miała wrócić polska delegacja.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– W związku z odwołaniem przez przewoźnika lotu z Chicago do Warszawy, którym miała wracać polska delegacja z prezydentem Andrzejem Dudą, powrót nastąpi we wtorek – powiedział rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. Szczegółowo o powodach ma poinformować przewoźnik.
Z pierwszych napływających informacji wynika, że dreamliner, który miał wylądować w Warszawie o godz. 13:00 ma usterkę techniczną. Łapiński dodał, że delegacja z prezydentem nie jest zagrożona.
Jak powiedział Andrzej Duda podczas wywiadu dla RMF FM, nie spotkał się z Donaldem Trumpem, gdyż miał inne plany. Do Nowego Jorku przybył w związku z objęciem przez Polskę przewodnictwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. W czwartek prowadził debatę poświęconą utrzymaniu pokoju na świecie. Poruszył kwestię zwrotu wraku tupolewa i reparacji wojennych od Niemiec.
Głośno było o słowach prezydenta, które powiedział w Nowym Jorku. – Pan Donald Tusk nie jest obecnie polskim politykiem, ale politykiem europejskim – powiedział polski prezydent, który zaznaczył, że dla niego jako prezydenta najważniejsze jest utrzymanie związków euroatlantyckich w dobrym stanie.