Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej stwierdził, że pojęcie małżonka odnosi się także do par osób tej samej płci. Po raz pierwszy zdefiniowano to w kontekście przemieszczania się na terenie UE. Oznacza to, że również polski rząd będzie musiał zaakceptować te regulacje.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości oznacza, że wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej, w tym Polska, muszą traktować małżeństwa tej samej płci na równi z małżeństwami osób różnej płci, gdy korzystają z prawa do przemieszczania się.
"Polski rząd, który od lat konsekwentnie opiera się równościowym trendom, będzie musiał ten stan rzeczy zaakceptować. Dlatego z niecierpliwością oczekujemy na reakcje władzy kraju, w którym żyją 2 miliony osób LGBT – tej liczby obywateli i obywatelek nie sposób ignorować!" – czytamy na profilu Kampanii Przeciw Homofobii na Facebooku.
Co konkretnie zmienia wyrok? Posłużmy się przykładem Adriana Comana – obywatela Rumunii i Roberta Clabourna Hamiltona – obywatela USA. Razem zamieszkiwali cztery lata w USA, po czym zawarli związek małżeński w Brukseli. Następnie zwrócili się do rumuńskich organów o informacje dotyczące procedury i warunków uzyskania przez R.C. Hamiltona, jako członka rodziny R.A. Comana, prawa legalnego pobytu w Rumunii przez okres powyżej trzech miesięcy.
Rumuńskie władze odpowiedziały, że Hamiltonowi przysługuje prawo pobytu jedynie na trzy miesiące. Dlatego, że nie mógł on zostać uznany w Rumunii za "współmałżonka" obywatela UE, gdyż to państwo nie uznaje małżeństw osób tej samej płci. Po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE takich sytuacji więcej nie będzie.