Matteo Salvini, wicepremier Włoch i szef MSW, wybija się na pierwszy plan w rządzie Giuseppe Conte.
Matteo Salvini, wicepremier Włoch i szef MSW, wybija się na pierwszy plan w rządzie Giuseppe Conte. Fot. Facebook/Matteo Salvini

Włochy nie miały rządu przez 88 dni. Gdy wreszcie powstał, wzbudził kontrowersje w całej Europie. Od paru dni newsy z Włoch nie schodzą ze stron europejskich mediów, wszystkie oczy zwrócone są na Rzym – na nowe populistyczne władze, które w zawrotnym tempie pokazują, czego można się po nich spodziewać. Jest mowa i o Rosji, o imigrantach, a także o polityce socjalnej, o aborcji, a nawet – co może wywołać pewne skojarzenie – o tym, że słuchają ludzi. Zmiany, które czekają Włochy, mają być radykalne.

REKLAMA
Czy będą zagrożeniem dla UE, dla strefy euro? – to były największe obawy. Ten rząd przedstawiany jest jako pierwszy populistyczny w zachodniej Europie, zresztą emocje wokół jego formowania mocno odwróciły uwagę unijnych oficjeli od Polski. Tak postrzegało to wielu Polaków. Tak czy inaczej włoski rząd ma już poparcie Senatu, w środę czeka na wotum zaufania drugiej izby parlamentu, jednak wydaje się to być tylko formalnością.
Dlatego spójrzmy na pierwsze konkrety, bo te w ciągu zaledwie pięciu dni od zaprzysiężenia mocno zaczynają się krystalizować. Szybko widać, że politycy nowej władzy ostro ruszyli do boju. I chyba nie chcą marnować czasu. Choć póki co, jedynie w zapowiedziach.
Pierwsze zapowiedzi
Giuseppe Conte otrzymał misję utworzenia rządu w piątek. W polityce jest nowicjuszem, oficjalnie nie jest związany z żadną partią. Rząd tworzą antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd oraz prawicowa Liga Północna i niektórzy komentatorzy już zastanawiają się, jak nad taką mieszanką Conte, który nie ma politycznego doświadczenia, zdoła zapanować.
Już w sobotę pojawiła się zapowiedź, że nielegalnych imigrantów trzeba odesłać do domu. W poniedziałek szef MSW szybko znalazł sojusznika – rozmawiał z Victorem Orbanem i ogłosił, że razem zmienią reguły UE.
A we wtorek pojawiła się zapowiedź otwartości wobec Moskwy – nowy rząd ma zabiegać o zniesienie rosyjskich sankcji. Co ciekawe, w ciągu tych kilku dni zdążył nawet wplątać się w pierwszy spór dyplomatyczny. Zrobił to zaledwie dwa dni po zaprzysiężeniu, zarzucając Tunezji, że w łodziach z imigrantami wysyła do Włoch skazańców.
Jeśli do tego dołożyć doniesienia, że politycy, którzy doszli do władzy, mogliby sprzeciwiać się obowiązkowi szczepień, mamy już dość wyraźny obraz.
Jak premier zapowiedział w swoim expose w Senacie – zmiany, które czekają Włochy, mają być radykalne. Nie oznacza to jednak wyjścia Włoch ze strefy euro – Conte zapewnił, że nie jest to jego celem.
"Imigranci muszą się pakować"
Na pierwszy plan wybija się jednak nie premier, ale jego zastępca – lider Ligii Północnej, wicepremier i szef MSW w jednej osobie, Matteo Salvini. To on już chwilę po zaprzysiężeniu udał się w pierwszą podróż służbową na Sycylię i uderzył w imigrantów. Jakby tylko czekał na ten moment, by powiedzieć, że muszą pakować walizki, bo jego kraj nie może sobie pozwolić na utrzymywanie setek tysięcy ludzi. – Włochy nie są europejskim obozem dla uchodźców – grzmiał.
Przed wyborami Ruch Pięciu Gwiazd obiecywał, że deportuje z Włoch nawet 500 tys. nielegalnych imigrantów.
To również Salvini oburzył Tunezyjczyków. W reakcji na jego słowa tunezyjskie MSZ szybko wezwało ambasadora Włoch na dywanik.
Co z Rosją?
W internecie krąży zdjęcie Salviniego z Placu Czerwonego w Moskwie, w koszulce z wizerunkiem Putina.
Można uznać, że idealnie pasuje do kolejnych zapowiedzi włoskiego rządu. We wtorek premier przemawiał w Senacie i wyraźnie opowiedział się za zniesieniem sankcji wobec Rosji. Co szybko i skwapliwie odnotowała rosyjska agencja prasowa ITAR TASS.
W kontekście relacji międzynarodowych widać też już pierwsze kontakty z Węgrami. W porównaniu z polskim sojusznikiem Orbana, tu premier Węgier bez wątpienia może liczyć na większe zrozumienie w kwestii Rosji.
Aborcja, rodzice tej samej płci...
Wracając do włoskiego podwórka. Ileż podobnych obietnic tu się pojawia do tego, co słyszymy od niemal trzech lat w Polsce. Minister rodziny, konserwatywny katolik, wzbudził kontrowersje już w ciągu pierwszych 24 godzin swojego urzędowania – tak twierdzi portal thelocal.it. Lorenzo Fontana zapowiedział, że chce spróbować ograniczyć liczbę dokonywanych aborcji, stwierdził też, że rodzice tej samej płci nie istnieją, a on uznaje tylko rodzinę tradycyjną.
Osobiście brał udział w antyaborcyjnych manifestacjach. To on, w głośnej sprawie 2-letniego Alfiego Evansa, był jednym z tych, którzy nawoływali, by chłopca sprowadzić do Włoch na dalsze leczenie. Podobno podziwiał też Władimira Putina.
Inni? Minister zdrowia uważa na przykład, że prawo narzucające obowiązek szczepień robi więcej złego niż dobrego i sugeruje, że trzeba coś zmienić. Minister ds. UE, lat 81, jest, jak się okazuje, zagorzałym krytykiem UE. Natomiast minister obrony zapowiada, że chce modernizować włoską armię.
"Wsłuchiwać się w potrzeby ludzi"
Wreszcie sam premier. Conte uzyskał we wtorek wotum zaufania Senatu. Mówi, że trzeba zmienić politykę społeczną i to ma być jego priorytet, zwłaszcza chodzi o wprowadzenie dochodu gwarantowanego. Wcześniej mówiono, że miałby wynosić 780 euro miesięcznie dla najuboższych i bezrobotnych.
Najważniejsza, jak przekonywał, jest obrona interesu obywateli. A także ich bezpieczeństwo. Premier zapowiedział bowiem zmiany w systemie sprawiedliwości, a także wzmocnienie środków bezpieczeństwa w każdym mieście.
– Jeśli populizmem jest postawa wsłuchiwania się w potrzeby ludzi, to my go sobie przypisujemy – tak odpowiedział na krytykę.
I tylko należy obserwować, co dalej. I życzyć przynajmniej, by nie skończyło się jak w przypadku rządzących w innym unijnym kraju. Oni też mówili, że trzeba słuchać ludzi. A potem wyszło, jak wyszło.