Polska reprezentacja rozpoczęła ostani cykl spotkań sparingowych w swoich przygotowaniach do mistrzostw świata w Rosji. W piątek na stadionie INEA w Poznaniu "orły" Adama Nawałki zremisowały z reprezentacją narodową Chile. Po pełnej goli pierwszej połowie i dość statecznej drugiej mecz zakończył się wynikiem 2:2 po golach Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego. Bramki dla Chile zdobyli Diego Valdes i Miiko Albornoz.
Biało-czerwoni wyszli na boisko w składzie: w bramce Wojciech Szczęsny, na obronie – Maciej Rybus, Michał Pazdan, Łukasz Piszczek i Jan Bednarek, który spróbuje zastąpić Glika, w środku pomocy – Karol Linetty, Grzegorz Krychowiak i Piotr Zieliński, a na skrzydłach Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki. W ataku – Robert Lewandowski.
Z kolei jeśli chodzi o reprezentację Chile to w Poznaniu nie zobaczyliśmy kilku kluczowych zawodników m.in. Claudio Bravo, Mauricio Isli, Alexisa Sancheza czy Arturo Vidala. A to ich wyjściowy skład:
Pierwsza połowa – bramkowa
Spotkanie dla podopiecznych Adama Nawałki nie zaczęło się jednak udanie, bo w 4. minucie błędy Pazdana i Krychowiaka sprawiły, że goście oddali pierwszy groźny strzał, ale Szczęsny pewnie obronił.
Kwadrans później po raz kolejny zrobiło sie niebezpiecznie na polu karnym Polaków. Dośrodkowanie z rzutu wolnego, Polacy nie upilnowali Juniora Fernandesa, który pokonał Szczęsnego. Okazało się jednak, że napastnik był na spalonym.
Chwilę po tym przed szansą pokonania bramkarza Chile był Grzegorz Krychowiak, ale niestety w sytuacji podbramkowej strzelił obok prawego słupka.
Szczęście uśmiechnęło się do biało-czerwonych kilkanaście minut później. Dokładnie w 30. minucie otwierającego gola strzelił Robert Lewandowski. Wszystko w wyniku błędu Lorenzo Reyesa, który stracił futbolówkę na rzecz Krychowiaka a ten od razu podał do kapitana naszej reprezentacji, a ten strzelił lewą nogą z 18 metrów.
To obudziło Polaków! Cztery minuty później było już 2:0. Po świetnej akcji na lewej stronie Kamila Grosickiego padło dośrodkowanie do środka w pole karne wprost pod nogi Piotra Zielińskiego, który posłał piłkę do siatki.
Dwie szybkie bramki rozproszyły jednak Polaków, bo chwilę później stracili bramkę po błędzie Pazdana, który nie dopilnował Diego Valdesa. W 39. minucie było więc 2:1.
Do końca pierwszej połowy emocje lekko opadły. Obie drużyny uspokoiły grę i z takim wynikiem zeszły do szatni.
Druga połowa spokojniejsza
Kolejne 45 minut zaczęło się od serii zmian w kadrze Adama Nawałki. Wojciecha Szczęsnego zastąpił w bramce Łukasz Fabiański. Zszedł z boiska Łukasz Piszczek i zastąpił go Thiago Cionek, a w miejsce Karola Linettiego wszedł Arkadiusz Milik.
Od początku do ataku ruszyli Chilijczycy, czego efektem była sytuacja w 50. minucie spotkania. Valdes zagrał technicznie nad głowami Polaków do Diaza, a ten poszukał Castillo. Na szczęście ofiarnym wyjściem z bramki błysnął Fabiański ściągając Castillo piłkę z głowy.
Niestety Polacy nie mieli tyle szczęścia przy kolejnej akcji reprezentacji Chile. W 56. minucie wyrównującą bramkę strzelił Miiko Albornoz. Pokonał Fabiańskiego podobnym strzałem, którym Lewandowski otworzył to spotkanie – lewą nogą, pod poprzeczkę, nie dając szans bramkarzowi.
Polacy mieli dobrą okazję, żeby się zrewanżować. W 65. minucie ich kontra zakończyła się jednak nieudanym strzałem Krychowiaka. Po dobrym podaniu od Lewandowskiego pomocnik przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Chwile po tym, jak z boiska zszedł Robert Lewandowski (zastąpił go Łukasz Teodorczyk), przed szansą zdobycia gola stanął Arkadiusz Milik. Po szarży lewą stroną pola karnego po podaniu Teodorczyka trafił jednak w boczną siatkę.
Do końca spotkania żadna z drużyn nie przeprowadziła żadnej widowiskowej akcji. Co może pocieszyć po tym meczu Polaków to wynik towarzyskiego spotkania Japonii ze Szwajcarią. Reprezentacja kraju kwitnącej wiśni przegrała 0:2 po błędach jej bramkarza Eiji Kawashimy.
Mecz na trybunach stadionu INEA w Poznaniu oglądało 41 216 widzów.