Były amerykański koszykarz Denis Rodman, który, jak twierdzi, "przyjaźni się" z przywódcą Korei Północnej, nie powstrzymał wzruszenia i łez na antenie telewizji CNN, gdzie komentował historyczny szczyt USA-Korea Północna. Kontrowersyjny gwiazdor wyraził uznanie dla Donalda Trumpa w zakresie rozmów z Kim Dzong Unem.
Rodman, podobnie jak prezydent USA i przywódca Korei Północnej przebywa obecnie w Singapurze, gdzie obserwuje
amerykańsko-koreański szczyt. Były sportowiec w rozmowie z CNN komentował to wydarzenie i nie krył emocji. – On myśli w kategoriach XXI wieku, stara się dokonać postępu w swoim kraju. Donald Trump wykonuje świetną robotę demonstrując, że Ameryka ma otwarte ramiona – tak o przywódcy USA mówił były gwiazdor NBA.
Prowadzący program na żywo musiał uspokajać wzruszonego koszykarza, wskazując, że wie, że "jest emocjonalny". Gdy prowadzący rozmowę zwrócił uwagę, że mówi o dyktatorze, który odpowiada za śmierć, tortury, głodzenie i cierpienia tysięcy ludzi, Dennis Rodman odpowiedział, że nie zajmuje się polityką i że koncentrował się na zbudowaniu przyjaznych relacji między USA a Koreą Północną. – Reszta jest w rękach prezydenta Trumpa i Białego Domu – stwierdził.