Arabia Saudyjska poległa w pierwszym spotkaniu mundialu w Rosji 0:5, choć drużyna gospodarzy pokonała gości w dość słabym stylu. Przegrana Arabii Saudyjskiej, jednej z najsłabszych drużyn mistrzostw, nie była jednak wielkim zdziwieniem dla Władimira Putina i szefa FIFA Gianniego Infantino, co najlepiej obrazuje podbijający sieć kadr z loży honorowej.
W meczu otwarciamistrzostw świata w Rosji nie działo się za dużo. Padło wiele bramek, ale poziom spotkania nie był za wysoki. Nie ma sie co dziwić, w końcu spotkały się dwie najsłabsze drużyny mistrzostw: Rosja i Arabia Saudyjska. Stąd też pomimo wyniku 5:0 kamerzyści bardziej interesowali się lożą honorową.
Zasiedli w niej prezydent Rosji Władimir Putin, szef FIFA Gianni Infantino i książę Arabii Saudyjskiej Muhammad ibn Salman, który tego dnia nie tylko kibicował swoim ale i negocjował w Moskwie stawki ropy. Nie umknęło to oczywiście komentatorom, którzy zestawili wynik meczu z Rosją z podpisanym porozumieniem.
Poziom spotkania i te obrazki świetnie podsumował także na antenie TVP Sport były prezes PZPN Michał Listkiewicz. – Jak się nie ma na czym skupić, to się wybiera albo polityków albo ładne kobiety na trybunach – stwierdził.
W meczu od samego początku dominowała Rosja. Nie dała za bardzo pograć Saudyjczykom, chociaż poziom piłki obu drużyn nie był zbyt wybitny. Za to wynik końcowy wygląda imponująco. Gole dla Rosji zdobyli Jurij Gazinski (12'), Denis Czeryszew (43' i 91'), Artiom Dziuba (71') oraz Aleksandr Gołowin.