Ten mecz od początku nie układał się Polakom. Co tu kryć - nasi reprezentanci w mundialowym meczu z Senegalem nie pokazali pełni swoich możliwości. Wręcz przeciwnie, kibice byli świadkami serii błędów w wykonaniu biało-czerwonych. Ale w kwestii drugiego gola dla Senegalu nie musiało tak być.
W powtórkowych nagraniach ze stadionu w Moskwie, z kamery obejmującej obiektywem całą murawę, widać dokładnie, w jakich okolicznościach padła druga bramka dla drużyny Senegalu. Grzegorz Krychowiak podawał piłkę do Wojciecha Szczęsnego i widać, że nie spodziewał się, że ktokolwiek z Senegalczyków pobiegnie za piłką. W tym jednak momencie sędzia boczny pozwolił wejść na murawę jednemu z Senegalczyków. Niang pognał, wyprzedził zdezorientowanego Bednarka i... Stało się to, co się stało. Doskonale widać to na tym filmiku nagranym z boku boiska:
– Nie zdarzają się takie bramki na codzień – przyznał tuż po meczu Michał Pazdan. Pierwsza bramka - samobój. Piłka rykoszetem trafiła do bramki, odbiła się rykoszetem od Cionka. Druga - co doskonale widać na nagraniach - przytrafiła się w jeszcze bardziej kuriozalnych okolicznościach.