!["Fortnite" to gra sieciowa, który w perfekcyjny sposób wykorzystała tryb battle royale. Grają w nią miliony ludzi na całym świecie](https://m.natemat.pl/83e275bfb69b6ddcdeec91533f48039f,1680,0,0,0.jpg)
Gra zyskała ogromną popularność ze względu na perfekcyjne wdrożenie trybu "battle royale". Osoby, które oglądały "Igrzyska śmierci" lub ulubiony film Quentina Tarantino, powinny wiedzieć na czym to polega. W ogromnym skrócie: setka graczy spada na wyspę w wybrane przez siebie miejsce. Korzystając z porozrzucanych lub poukrywanych w skrzyniach broni muszą wyeliminować przeciwników. Co pewien okres czasu na mapie wyznaczana jest bezpieczna strefa. Poza nią grasuje śmiercionośna burza, zabijając powoli każdego, który znajduje się w jej obrębie. Właśnie ten element decyduje o tym, że wszyscy na siebie trafią i stoczą ostateczny pojedynek o zwycięstwo. Wygrywa oczywiście ta osoba lub zespół która ostatnia pozostanie przy życiu.
"Fortnite nie stara się upodobnić do realnego świata. Wręcz odwrotnie, dzięki czemu nie ma przed sobą ograniczeń. Chcesz się szybko poruszać po mapie? Weź wózek sklepowy i wsadź do środka kolegę. Chcesz trochę polatać? Użyj panelu skokowego lub jetpacka! Masz za mało surowców? Rozwal za pomocą kilofa wszystko co masz w pobliżu lub zbierz lamę. Nikt nie wie jakie ciekawe nowości przyniesie nowa aktualizacja oraz jakie przedmioty, które zmienią kształt rozgrywki pojawią się wkrótce. Dużym plusem jest również to, że gracze mają realny wpływ na wygląd gry. Masz ciekawy pomysł na skina bądź przedmiot? Daj znać o tym Epic Games, a może okazać się, że to właśnie dzięki tobie pojawią się w grze nowości. Te rzeczy i wiele innych składa się na szał i popularność tego tytułu".
Kiedy pod koniec grudnia pierwszy raz zasiadałem, zawiodłem się i nie rozumiałem jej ówczesnego fenomenu. Kilka minut trzeba było czekać na rozpoczęcie partyjki, kolejne minuty upływały na wylądowaniu na wyspie, a potem niemal natychmiastowo dostawałem kulkę i cały proces trzeba było powtarzać - jak się miałem czegoś nauczyć? Odstraszały mnie też dzieciaki, które swoimi niezmutowanymi głosami wydzierały się i prawdopodobnie obrażały mnie (nie znam rosyjskiego, a głównie ten język słyszałem). Niedawno dałem grze drugą szansę i najwyraźniej uległa poprawie, bo... wciągnąłem się po uszy. Wreszcie też udało mi się przetrwać dłużej niż 5 minut i zobaczyć magiczny napis "zwycięstwo".
Od "Fortnite" trudno się oderwać nie tylko przez wciągającą zabawę, ale i jej wieloplatformowowość. W domu można pograć na komputerze lub konsolach PlayStation 4 czy Xbox One. W podróży lub szkole na iPhone'ach czy iPadach, a od niedawna na przenośnej konsolce Nintendo Switch. Latem ma się pojawić też wersja na smartphone'y z Androidem. Tak więc produkt będzie dostępny na niemal każdym możliwym sprzęcie i na każdym przebieg rozgrywki jest ten sam. Nieźle to sobie Epic Games wykombinowało - totalnie zdominowało rynek.
W Polsce jak na razie o chorobliwym uzależnieniu nie było mowy, ale w grę wkręcają się kolejne osoby. Jeden z najsłynniejszych youtuberów Piotr "Izak" Skowyrski, który jest komentatorem na mundialu w Rosji i był znany przede wszystkim z gry "Counter Strike", obecnie najwięcej czasu spędza właśnie na wirtualnej wyspie budując zwariowane konstrukcje. I chyba znalazł nowe powołanie.
" Gra rozwija się z tygodnia na tydzień, zapewniając nowe doznania użytkownikom, przez co trudno odsunąć ją na dłuższy czas. Dlatego też, według mnie nie jest to chwilowy trend. "Fortnite" będzie zyskiwał popularność wraz z każdym patchem oraz nowym rynkiem na którym się pojawi. Aktualnie, żaden z tytułów nie jest w stanie zagrozić popularności Fortnite".