
Stan, w jakim znajduje się nasza planeta, nie jest jeszcze na tyle alarmujący, żeby wyrzuty sumienia zjadały nas za każdym razem, kiedy wrzucimy do koszyka plastikową butelkę. A może powinny? Zasoby naturalne kurczą się w zastraszającym tempie, góry produkowanych przez nas odpadów rosną błyskawicznie. O tym, jak poważna jest sytuacja świadczą niezwykle ambitne plany jednego ze światowych koncernów, który na przestrzeni kolejnych 12 lat postanowił zasilać całą swoją produkcję ze źródeł odnawialnych a także podjąć wiele innych działań na rzecz odpowiedzialnej konsumpcji i ochrony kurczących się zasobów naturalnych. A to tylko początek.
REKLAMA
Strategia Zrównoważonego Rozwoju 2030 Procter & Gamble to lista celów, które w kwestii ekologii stawia przed sobą P&G. Koncern, który ma w swoim portfolio marki takie jak Gillette, Pampers, Ariel czy Always, kontynuuje tym samym proaktywne działanie na rzecz poprawy stanu środowiska naturalnego.
– Wierzymy, że P&G może stać się motorem dobrych zmian i siłą napędową rozwoju. Z jeszcze większą świadomością chcemy służyć naszym konsumentom i pomóc im odpowiedzialnie korzystać z naszych produktów” – powiedział David Taylor, CEO Procter & Gamble. – Konsumenci oczekują, że marki, które cieszą się ich zaufaniem, zapewnią im nie tylko najlepszą skuteczność działania, ale także przyczynią się do rozwiązywania stojących przed światem problemów i wyzwań. Dzięki globalnemu zasięgowi naszych działań, zrozumieniu potrzeb 5 miliardów naszych konsumentów, oraz możliwościom tworzenia innowacyjnych rozwiązań, możemy zmieniać świat na lepsze – dodał.
W ramach Strategii 2030 P&G chce, między innymi, pakować produkty swoich 20 wiodących marek w butelki czy inne opakowania, które będzie można poddać recyklingowi w 100 proc. O tym, że we wtórnym wykorzystywaniu surowców P&G ma sporą wprawę, świadczy projekt, stworzony we współpracy z organizacjami TerraCycle i SUEZ, w ramach którego powstała seria butelek szamponu Head & Sholders stworzona w 25 proc. z plastiku zebranego na plażach.
Kolejnym z celów nowej strategii koncernu jest zmodernizowanie przez P&G działalności swoich fabryk w taki sposób, aby ilość emitowanych przez nie gazów cieplarnianych spadła o połowę, a wykorzystanie energii odnawialnej wystarczyło do zasilenia 100 proc. produkcji. Ponadto, co najmniej pięć miliardów litrów wody, wykorzystywanych w fabrykach P&G ma pochodzić ze źródeł z obiegu zamkniętego.
Do aktywnego działania na rzecz zrównoważonego rozwoju są zobowiązane również fabryki P&G w Polsce. Dzisiaj żadna z należących do koncernu, obecnych na polskim rynku fabryk nie wysyła odpadów przemysłowych na wysypiska: plastikowe odpady z produkcji rączek do maszynek Gillette są przetwarzane na wieszaki do ubrań, odpady z produkcji pieluszek Pampers – na wypełniacze do kartonów itp. Zakłady w Łodzi i Aleksandrowie Łódzkim odzyskują energię pochodzącą z procesów produkcji i wykorzystują ją ponownie do ogrzewania budynków, zaś warszawskie biura firmy posiadają nowoczesne, energooszczędne oświetlenie LED.
Przykłady podobnych działań można mnożyć, ale warto podkreślić, że polskie oddziały P&G oprócz globalnej, działają także na nie mniej ważną skalę: lokalną.
Duża zmiana zaczyna się od małej
Można tłumaczyć sobie, że w skali globalnego zanieczyszczenia, jedna wyrzucona do przypadkowego kosza butelka, czy kilka w sumie niepotrzebnych foliówek wziętych ze sklepu nie zrobi specjalnej różnicy. To duże kroki, takie jak na przykład strategie zrównoważonego rozwoju podobne do P&G 2030, mają w ogólnym rozrachunku sens. Okazuje się jednak, że nawet giganci pracują u podstaw.
Można tłumaczyć sobie, że w skali globalnego zanieczyszczenia, jedna wyrzucona do przypadkowego kosza butelka, czy kilka w sumie niepotrzebnych foliówek wziętych ze sklepu nie zrobi specjalnej różnicy. To duże kroki, takie jak na przykład strategie zrównoważonego rozwoju podobne do P&G 2030, mają w ogólnym rozrachunku sens. Okazuje się jednak, że nawet giganci pracują u podstaw.
Zasadność reguły: “jeśli nie wiesz, od czego zacząć, zacznij od siebie” potwierdzają pracownicy firmy. Na przykład fabryka Gillette w Łodzi prowadzi szerokie działania edukacyjne z obszaru ochrony środowiska i zachęca swoich pracowników do inicjatyw służących temu celowi. Jednym z pomysłów, który był odpowiedzią na potrzeby pracowników, było postawienie przed wejściem do zakładu stacji miejskiego roweru publicznego.
– Bardzo zależy nam by wychodzić naprzeciw potrzebom zgłaszanym przez naszych pracowników. Dlatego ogromnie cieszy nas, że będą mieli oni ułatwioną możliwość docierania do nas różnorodnymi środkami transportu, a wśród nich takimi, które mają pozytywny wpływ na środowisko – stwierdziła Agnieszka Adamus, Dyrektor Personalny P&G Gillette.
Pomysł ustawienia stojaków miejskiego roweru wyszedł od pracowników, co jest dowodem na to, że zwolenników transportu dwukołowego w łódzkim oddziale P&G nie brakuje.
Zmniejszenie emisji spalin to nie jedyna zielona inicjatywa łodzian. Pracownicy posadzili na terenie fabryki drzewa. Nabytą w ten sposób ogrodniczą wiedzą postanowili się następnie podzielić organizując podobne akcje - tym razem na przedszkolnych podwórkach.
Zmniejszenie emisji spalin to nie jedyna zielona inicjatywa łodzian. Pracownicy posadzili na terenie fabryki drzewa. Nabytą w ten sposób ogrodniczą wiedzą postanowili się następnie podzielić organizując podobne akcje - tym razem na przedszkolnych podwórkach.
Jak pokazuje przykład Łodzi, strategie zrównoważonego rozwoju mogą mieć różną skalę. Starania w kierunku poprawy kondycji naszej planety warto podejmować zawsze - niezależnie od tego, czy mają one wpływ tylko na nasze własne samopoczucie, czy są wartością również dla szerszego kręgu żyjących w naszym otoczeniu osób.
Artykuł powstał we współpracy z firmą Procter&Gamble.