– Wydamy oświadczenie. W tej chwili zbieramy informacje, próbujemy wszystko wyjaśnić, o co chodzi. I w audycji radiowej, i w różnych tekstach, i na FB, w różnych przekazach pojawiają się bardzo konkretne oskarżenia, dotyczące jakiejś osoby czy osób, które źle odnosiły się do ochroniarek, czy wydawały dziwne polecenia. Wyjaśniamy to i próbujemy ustalić, jak było – mówiła naTemat Dorota Warakomska, prezeska Kongresu Kobiet.
"Z rozmowy z jedną z pracownic firmy wynajętej przez organizatorki Kongresu, podczas gdy uczestniczki paneli mogły korzystać z VIP-owskiej toalety i darmowych posiłków w wydzielonej restauracji, ona zmuszona była kilkanaście godzin stać (choć obok było dostępne krzesło) bez możliwości odejścia choćby na chwilę, by coś zjeść lub wypić. To odrażający przykład nadużycia władzy klasy średniej nad kobietami i ich ciałami". Czytaj więcej
"Organizatorka zażądała, by mężczyźni nie byli, jak to się wyraziła, „łysymi łbami”. Nam przekazała, że mamy stać na baczność i nie ruszać się z miejsca, nie wyraziła zgody na przerwy na jedzenie czy picie lub skorzystanie z toalety. Jeśli zrobiłyśmy choćby jeden krok, organizatorka po prostu wrzeszczała na nas, mówiąc „głąby”, „idiotki”".
Ochroniarek podczas Kongresu liczącego 4,5 tys. uczestniczek było 5. Tylu samo było ochroniarzy. Dorota Warakomska zapewnia, że to nie Kongres zatrudniał firmę ochroniarską: – Wynajmujący, czyli Hala Expo w Łodzi, w swoim zakresie obowiązków miała również nadzór nad ochroną. My bezpośrednio się tym nie zajmowałyśmy, nie wynajmowałyśmy firmy ochroniarskiej. Nie było konieczności bezpośrednich rozmów z tymi osobami.
Oświadczenie pojawia się w środę rano. Czytamy w nim: "W związku z publiczną dyskusją na temat organizacji X ogólnopolskiego Kongresu Kobiet wyrażamy ubolewanie wobec sytuacji, w jakiej znalazły się pracownice firmy ochroniarskiej, i postanawiamy, że kolejne Kongresy będą staranniej weryfikowane pod kątem przestrzegania praw pracowniczych osób, które pracują w miejscu, gdzie odbywa się Kongres" – pisze wreszcie Kongres Kobiet w oficjalnym oświadczeniu. Ale ubolewa też też nad eskalacją dyskusji dotyczącej organizacji wydarzenia.
uzyskałyśmy od podmiotów odpowiedzialnych za przygotowanie hali, w której odbył
się X ogólnopolski Kongres Kobiet, i jej ochronę".
W Codzienniku Feministycznym pojawił się również wątek, że Kongres Kobiet nie zgłosił nigdzie, że organizuje imprezę masową. – Kongres Kobiet jest imprezą zamkniętą, a nie masową i to jest podstawa podstaw. Żeby się na nią dostać, trzeba zarejestrować się na stronie internetowej. To nie jest impreza sportowa, czy kulturalna. To jest spotkanie dyskusyjne, to są warsztaty i panele, które są organizowane przez osoby uczestniczące w Kongresie. Nie podlegamy pod przepisy dotyczące imprez masowych – odpiera zarzuty prezeska.
Prezeska Kongresu Kobiet mocno podkreśla szczególnie jedno. Nie chciałaby, żeby w całej tej dyskusji podważano cały dorobek Kongresu: – Widzę, co się dzieje na różnych forach w mediach społecznościowych i jest to po prostu przykre, że pojedyncze osoby uderzają w tysiące kobiet, które działają społecznie na rzecz innych. Jakby nie doceniano ich wysiłku, poświęcenia i zaangażowania. Jeśli po stronie Kobiet popełniono błędy to absolutnie wyciągniemy konsekwencje wobec osób, które to zrobiły. Ale musimy ustalić fakty.
Jedno mogę powiedzieć – trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość. Kongres Kobiet jest ruchem społecznym, który cały czas ewoluuje, cały czas się uczy i dostosowuje do wyzwań, które stoją przed nami. Dlatego kładę duży nacisk na to, żeby wyjaśnić tę sprawę, żeby wiedzieć, jakie wnioski wyciągnąć. I na pewno je wyciągniemy. Umawiamy się już na dyskusje o tym, czy i co zmienić w Kongresie.
"Ich [Kongresu Kobiet- przyp. red] wspólnotę stanowią głównie kobiety z gospodarczych i intelektualnych salonów: szefowe, profesorki, polityczki. Sprzątaczki, kelnerki, ochroniarki to inna klasa społeczna, z którą realnie nie mają i nie chcą mieć nic wspólnego". Czytaj więcej
– Jeśli ta dyskusja przyczyni się do wprowadzenia lepszych rozwiązań w Polsce, na rynku pracy, lepszego traktowania kobiet w pracy, to wielkie brawa. Chciałybyśmy, żeby całą tę dyskusję skierować na pozytywne tory. Żeby coś konstruktywnego wynikało dla tych kobiet – mówi Dorota Warakomska. Jak dodaje, nie chodzi o to, żeby teraz się przepychać i mówić kto, co powiedział: – Owszem, wnioski i konsekwencje trzeba wyciągnąć. Jeśli tak było, jak słyszymy w oskarżeniach. Nam zależy, żeby kobiety zajmowały właściwe pozycje, żeby zarabiały właściwie i żeby były traktowane porządnie i poważnie. Bez znaczenia w jakiej grupie zawodowej, czy dziedzinie występują.
Już po publikacji tego artykułu otrzymaliśmy oświadczenie EXPO Łódź. Tu również wyjaśniają sprawę. "Dokładnie analizujemy wszystkie kwestie poruszone w artykule. (...) Poprosiliśmy zewnętrzna agencję ochrony o raport z ich działań, a także o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji" – czytamy.