Adam Nawałka w czwartkowym meczu robił wszystko, by utrzymać wynik z Japonią. Wynik, który już nic nam nie dawał. Jakby tego było mało, postanowił wytłumaczyć się z tej "taktyki" na konferencji prasowej. Słynący z raczej nudnych wystąpień trener tym razem wypowiedział słowa, które na długo zapadną w pamięć kibicom reprezentacji Polski.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Ostatnie 10 minut meczu z Japonią to coś, co ostatecznie pogrążyło kadrę narodową w oczach wielu kibiców i dziennikarzy. Ale komentarz Adama Nawałki po meczu dolał oliwy do ognia. Odchodzący – prawdopodobnie – selekcjoner reprezentacji Polski stwierdził, że Polacy zastosowali niski pressing. Zdaniem serwisu Weszło - "totalnie się zbłaźnił". – Gdy jest realizowany cel, zawsze jesteśmy zadowoleni – odpowiedział pytany przez dziennikarzy o wstydliwą końcówkę.
– Owszem, wynik był satysfakcjonujący dla drużyny Japonii, natomiast my cały czas mieliśmy w planie grę w niskim pressingu, przyjmowanie przeciwnika na swojej połowie i wyprowadzanie szybkich kontr. Jeśli prowadzimy 1:0, strategia gry nie zmienia się – tłumaczył selekcjoner polskiej kadry.
Po słowach o niskim pressingu kpinom i złości nie ma końca. Hamulce puściły zwłaszcza użytkownikom Twittera. Znany z ciętego języka Krzysztof Stanowski bezlitośnie i wulgarnie skomentował wypowiedź Nawałki.
Następna była w podobnym tonie, choć nieco bardziej żartobliwym. "Leżę sobie w łóżku i z dumą pomyślałem o sobie samym – przecież ja realizuję niski pressing" - napisał twórca Weszło.
Internauci porównywali słowa szkoleniowca do prozy życia codziennego.
Inni wskazywali, że można tak tłumaczyć zwyczajne lenistwo.
Kibice nawiązywali też do zakupów dokonanych na okoliczność meczu z Japonią.