Pałac Królewski rząd brytyjski przygotowują się na śmierć królowej Elżbiety. Zorganizowano specjalne ćwiczenia, żeby sprawdzić, jak działają przygotowane wcześniej procedury. Ćwiczenia zbiegły się z dniem, gdy królowa źle się poczuła i nie wzięła udziału w mszy w katedrze świętego Pawła.
Królowa Elżbieta ma 92 lata i pierwszą młodość ma już za sobą. Dwa lata temu ogłosiła, że kończy już z wizytowaniem odległych zakątków Zjednoczonego Królestwa, ograniczając się jedynie do brania udziału w ceremoniach odbywających się na terenie Wielkiej Brytanii. Tylko w ubiegłym roku wzięła udział łącznie w 300 takich uroczystościach. W tym roku trochę zwolniła. Kilka dni temu odwołała swój udział w nabożeństwie w katedrze św. Pawła z powodu złego samopoczucia.
Tymczasem Pałac i rząd brytyjski przygotowują się na dzień, w którym zabraknie królowej. Operacja ta ma już nawet swój kryptonim – "London Bridge". Zgodnie z procedurą, pierwszy o śmierci Królowej ma się dowiedzieć jej osobisty sekretarz. Natychmiast ma zadzwonić do premiera Wielkiej Brytanii. Gdy szef rządu usłyszy w słuchawce słowa "London Bridge został opuszczony" będzie wiedział, że jak najszybciej musi wygłosić orędzie do narodu. W tym samym momencie informacja o śmierci królowej ma trafić do wszystkich serwisów informacyjnych.
To nie koniec. Procedury przygotowane na tę okoliczność zakładają, że pogrzeb królowej ma się odbyć według wypracowanego przez wieli ceremoniału dopiero po dziewięciu dniach od śmierci królowej Elżbiety. W tym czasie Książę Karol zacznie jeździć po kraju, odwiedzi Szkocję i Walię jako następca tronu