Do szpitala idą zazwyczaj dopiero wtedy, gdy wiedzą, że sytuacja jest bez wyjścia. Wstyd sprawia, że odwlekają ten moment najdłużej jak się da. A jak już staną z lekarzem - powiedzmy - twarzą w twarz, to i tak nie chcą wyjawić prawdy, jak do tego doszło. Chirurdzy, proktolodzy, urolodzy i ginekolodzy w polskich szpitalach całkiem często muszą pacjentom wydobywać przeróżne ciała obce z miejsc, w których nie powinny się one znaleźć. A już na pewno nie na stałe.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Jak to wyciągnąć? Błagam, pomóżcie!
"Witam was serdecznie. Mam ogromny problem. Mam taki fajny przedmiot do zabaw erotycznych. Ma on taki mniej więcej kształt jak trzy zrośnięte ze sobą kulki (schematycznie to wygląda tak: CCO). Bawiłam się nim właśnie i tragedia - ostatnia część się ułamała i została w pochwie. Na szczęście jest to taki fragment, że nie ma ostrych krawędzi, bo jest taki raczej gumowy, ale nie mam teraz pojęcia, jak to wyciągnąć! Błagam, pomóżcie! Co mam w takiej sytuacji robić?" – napisała parę lat temu na jednym z forów dla nastolatek "Szyszunia" z Radomia.
Internauci poradzili rozsądnie – by udała się do szpitala. "Szyszunia" jednak odpowiedziała, że to raczej nie wchodzi w grę, bo w tym szpitalu pracuje ciocia, która jest plotkarą. "Pójdę tylko jak zacznie to być groźne dla życia. Inaczej musiałabym się wynieść z miasta, bo na każdym kroku ktoś by coś gadał. Jestem w podbramkowej sytuacji..." – rozpaczała nastolatka. Po paru dniach poinformowała zaś internautów, że udało się rozwiązać problem bez interwencji lekarzy, a z pomocą chłopaka. Nie zawsze jednak udaje uniknąć wizyty w szpitalu. I zazwyczaj, w przytłaczającej większości, ze wstydliwą prośbą o pomoc udają się do lekarza nie panie, lecz panowie.
Panowie się bawią
Marcin jest młodym chirurgiem w jednym z warszawskich szpitali. Praktykę jeszcze ma niedużą, ale na ostrych dyżurach widział już sporo. – Panie do odbytnicy raczej nic sobie nie wciskają. To panowie tak się bawią. I są to panowie, którzy mają rodziny, ale chyba im się w życiu seksualnym nieco nudzi, bo decydują się na pewne fanaberie – opowiada. Marcin na swoich dyżurach już czterokrotnie musiał mierzyć się z wyzwaniem, aby wydobyć z odbytnicy pacjenta ciało obce.
Koniec końców udało się wyciągnąć ciało obce z pacjenta. Nawet udało się to zrobić bez operacji. Wibrator był na tyle duży i sztywny, że dało się go wyczuć przez jamę brzuszną.
– Kolega popychał przez brzuch, a ja, trzymając rękę w odbytnicy, złapałem ten wibrator i wyciągnąłem – opowiada młody chirurg. Przyznaje przy tym, że nikt na studiach nie uprzedzał go, iż będzie miał do czynienia z tego typu przypadkami. Choć w literaturze medycznej da się znaleźć całkiem sporo podobnych opisów.
"A skąd to się tam wzięło?"
Generalnie zasada jest taka, że jeśli ciało obce zlokalizowane do ok. 10 cm od brzegu odbytu, można usunąć je w warunkach ambulatoryjnych. Jeśli przedmiot jest głębiej, operacja raczej jest niezbędna – opisują chirurdzy z Krakowa, prof. Piotr Wałęga oraz dr Michał Romaniszyn na portalu "Medycyna Praktyczna dla Lekarzy".
Inne przypadki proktologiczne
Prof. dr hab. Piotr Wałęga, dr n. med. Michał Romaniszyn
Wielu praktykujących chirurgów ma imponujące kolekcje przeróżnego rodzaju przedmiotów wyciągniętych z naturalnych otworów ciała swoich pacjentów. Jakkolwiek humorystyczne mogłoby się to wydawać, ciało obce w odbycie lub odbytnicy stanowi nieraz nie lada zgryz dla chirurga na ostrym dyżurze czy też w poradni proktologicznej. Praktyka kliniczna wykazuje, że odruchowo cisnące się na usta pytanie "A skąd to się tam wzięło?" mija się z celem, gdyż większość pacjentów i tak nie powie prawdy. Najczęściej udzielanymi odpowiedziami są nieszczęśliwe upadki w łazience, amatorskie zabiegi dywulsji odbytu (zabieg poszerzania kanałów odbytu, może prowadzić do nietrzymania stolca – przyp. red.) wykonywane z powodu zaparć.
"Medycyna Praktyczna dla Lekarzy"
I weź się nie śmiej
Oczywiście na początku trzeba zrobić zdjęcie rtg, aby zlokalizować, jak i gdzie jest ułożone ciało obce. Ta dokumentacja medyczna później przez kilkanaście lat jest przechowywana w szpitalu. Lekarze zaś dzielą się między sobą zdjęciami. – No, tak. Te ciekawsze przypadki mamy w telefonie. Oczywiście jest to wyłącznie samo zdjęcie, bez jakichkolwiek danych pacjenta – przyznaje jeden ze stołecznych lekarzy. Przyznaje przy tym, że jeśli komuś się taki przypadek zdarzy, to jednak lepiej - mimo wstydu - nie zwlekać zbyt długo i zgłosić się do szpitala. Tam lekarze będą wiedzieli, jak to coś usunąć w sposób jak najmniej inwazyjny.
Przy takim zabiegu wszyscy starają się zachować z kamienną twarz, ale czasem jest to niełatwe. W operacjach, gdy pacjent jest znieczulony tylko miejscowo, a więc pacjent pozostaje przytomny, słyszy wszystko, o czym mówią lekarze podczas zabiegu. – Gość był strasznie zawstydzony sytuacją. Staraliśmy się przy nim zachować powagę i jakoś się udało. Jak już wyszedł, to trudno było się nie śmiać, ale przy pacjencie musimy wykazać się profesjonalizmem – tłumaczy chirurg, któremu przyszło ręką z odbytnicy wydobywać pacjentowi pokaźnego sztucznego fallusa.
Dezodoranty, ogórki, marchewki...
Wibratory zdarzają się całkiem często. Ale nie tylko. Chirurg ze szpitala w Sierpcu Szymon Głowacki na portalu "Czytelnia Medyczna" dzielił się z kolegami lekarzami opisem przypadku, jaki trafił się na dyżurze. "Sześćdziesięcioletni mężczyzna pod wpływem alkoholu zgłosił się do szpitala z powodu bólów brzucha, zaparcia, problemów z mikcją (oddawanie moczu – przyp. red.). Chory przyznał się do zabaw seksualnych 3 dni wcześniej, podczas których w jego odbytnicy umieszczono dezodorant" – pisze lekarz. Pacjentowi podano preparat przeczyszczający, jaki stosuje się np. przed zabiegiem kolonoskopii i sam wydalił ciało obce.
Ciało obce w odbytnicy – opis przypadku
dr n. med. Szymon Głowacki i in.
Pacjent leczony w naszym szpitalu doznał urazu w wyniku zabaw seksualnych, wstyd i seksualny aspekt urazu były przyczyną późnego zgłoszenia się do szpitala. Najtrudniejsze do usunięcia są ciała owalne, twarde, które łatwo przemieszczają się proksymalnie. Najczęściej znajdowane są butelki plastikowe lub szklane (42,2 proc.), ogórki, marchewki, elementy drewniane lub wibratory. Długość tych przedmiotów przeciętnie waha się od 6 do 15 cm.
"Czytelnia Medyczna"
W medycznej literaturze światowej znaleźć można jeszcze więcej przykładów, które, nazwijmy to, w głowie się nie mieszczą, ale tam jakoś tak...
Naukowcy Busch D.B. oraz Starling J.R. w poświęconej ciałom obcym w odbytnicy pracy "Rectal foreign bodies: case reports and a comprehensive review of the world’s literature" pisali m.in. o butelkach, kuflach od piwa, całej palecie warzyw i owoców, mrożonym świńskim ogonie czy o niezwykłej kolekcji składającej się z okularów, klucza, tabakiery oraz gazety. Chińscy lekarze z kolei parę lat temu opisywali przypadek perforacji odbytnicy u pacjenta, u którego w pupie znaleziono... węgorza. Jak najbardziej żywego.
Z tym mówieniem prawdy faktycznie jest kłopot. Urolodzy jednego ze stołecznych szpitali, gdy trafił do nich pacjent z włożoną do penisa baterią typu paluszek, nie bardzo byli w stanie się dowiedzieć, jak do tego doszło i w jakim celu. Wciskane do członka np. wkłady od długopisu najczęściej da się wyciągnąć w znieczuleniu miejscowym. Z baterią to się nie udało – konieczna była operacja i rozcięcie prącia. Nieciekawie jest - i to już niezależnie od płci - gdy coś, co włożone cewki moczowej wejdzie tak głęboko, że aż znajdzie się w pęcherzu.
Nie ma się z czego śmiać
– Na moim dyżurze pojawiła się młoda pacjentka, która chciała sobie włożyć w pochwę pędzelek do makijażu. Niestety, tak trafiła, że włożyła go sobie do cewki moczowej i wpadł jej do pęcherza. Co jeszcze gorsze – była to Ukrainka, która nie ma ubezpieczenia i zdecydowała, że nie godzi się na żadną operację, bo jej na to nie stać. Wypisała się na własne żądanie i nie byliśmy jej w stanie zatrzymać – opowiada lekarz jednego z warszawskich szpitali.
Nie wszystkie tego typu historie są zabawne. Zdarza się, nieczęsto, ale lekarze wiedzieć o tym powinni, że pacjent z ciałem obcym w odbycie wcale nie jest sam sobie winien. "Należy mieć świadomość, że pewien niewielki odsetek przypadków jest związany z aktem przemocy (forma gwałtu lub kiepskiego dowcipu kolegów od kieliszka)" – piszą prof. Wałęga i dr Romaniszyn. Jeśli ktoś jest ofiarą gwałtu, też może nie chcieć powiedzieć lekarzowi całej prawdy o tym, jak doszło do tego, że musiał trafić na ostry dyżur. Tak czy inaczej – jak radzi chirurg – lepiej nie czekać za długo z czymś, co utknęło w odbytnicy. Szybka interwencja lekarska zazwyczaj jest koniecznością.
A jeśli na amatorach różnorakich groźnych zabaw seksualnych nie zrobiło wrażenia wszystko to, co znalazło się powyżej, to mogą obejrzeć to wideo, jakie zamieściła na Facebooku pewna pielęgniarka z USA. Uwaga – rzecz dla osób o naprawdę mocnych nerwach.
Przed miesiącem miałem pacjenta, który włożył sobie wibrator na tyle głęboko, że nie był go w stanie wyjąć. Przestraszony poszedł z nim do pracy. Siedział 8 godzin pracy. Wrócił do domu. Przyznał się żonie. Żona próbowała mu to wyciągnąć, ale chyba popchnęła jeszcze głębiej. I dopiero wtedy przyjechał do nas do szpitala.
Jeśli ciało obce pozostanie w odbytnicy na dłużej, powstanie niedrożność. Jeśli to ciało przemieści się do wyższych odcinków jelita, skutki mogą być poważne – może się to skończyć wieloma powikłaniami, kalectwem, a nawet śmiercią. Dlatego, jeśli nie da rady usunąć danego przedmiotu w warunkach ambulatoryjnych, operacja jest niezbędna.