
"LOT – Late or Tommorow" (później lub jutro) – kpią w sieci rozczarowani pasażerowie, których loty były opóźnione lub odwołane. Narodowy przewoźnik ma coraz większe problemy, nie tylko z wizerunkiem, ale i z flotą. – Oni patrzą na samolot, jak na autobus, który ma jeździć i przewozić ludzi. Dla nich obsługa techniczna jest trzeciorzędną sprawą – wytyka LOT-owi szef zespołu mechaników lotniczych, pracujący u konkurencji.
"Samoloty się psują"
– LOT jest jak każda inna linia, tylko w tym sezonie mają pecha do piorunów i usterek – słyszymy od jednego z mechaników lotniczych. – Jak samolot dostanie piorunem to nie ma znaczenia, czy jest nowy czy stary. Jak kadłub jest wypalony, to samolot jest uziemiony – dodaje.
Mechanicy, którzy obsługują starsze samoloty, typu boeing 737, są już z nimi zaznajomieni na tyle, że doskonale wiedzą, co w danym momencie może być przyczyną usterki. Jak przychodzi nowy samolot, to taki mechanik tego wszystkiego się uczy.
Kłopoty LOT-u wynikają też z faktu, że parę dobrych lat temu zakupiono boeingi z silnikami Trent 1000 Rolls-Royce'a. 700 samolotów z takim wnętrzem lata na całym świecie, w Polsce – osiem.
W przypadku awarii jednego silnika, ten drugi nie osiągnie maksymalnej zakładanej mocy. Istnieje wtedy zdecydowanie większe ryzyko awarii drugiego (pracującego) silnika. A jeżeli ten ulegnie awarii i zostanie wyłączony, to samolot nie ma już napędu i pojawia się poważny problem. Producent silników dokonuje ich modyfikacji, lecz jest to czasochłonny proces, skutkujący czasowym wyłączeniem samolotu z eksploatacji.
Niegotowy na ekspansję
W zeszłym roku LOT ogłosił, że zamierza być największym przewoźnikiem w Europie Środkowo-Wschodniej. W Budapeszcie otwarto pierwszą bazę zagraniczną LOT-u. Uruchomiono stamtąd dwa rejsy transatlantyckie – do Nowego Jorku i Chicago. Ale przewoźnik nie jest na to gotowy – brakuje naziemnego personelu.
Wizerunkowa klapa
LOT problemy ma nie tylko z flotą, ale i wizerunkiem. 30 czerwca na Lotnisku Chopina hucznie powitano wymalowane na biało-czerwono dreamlinery. Widniały na nich napisy: "Dumni z Niepodległości Polski". W taki sposób świętowano setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości i 90-lecie LOT.
"Wszędzie tam, gdzie polecą te samoloty, przypominać będą, że Polska to kraj silny, szanujący swe dziedzictwo, a także odważnie patrzący w przyszłość. Samoloty te staną się ambasadorami naszej niepodległości. Ambasadorami Polski rozwoju" – stwierdził premier Mateusz Morawiecki.
– przyznaje Piotr Abraszek.
