
Na początku nie wierzyłem w to, co zobaczyłem. Potem przeczytałem to raz jeszcze i nadal nie uwierzyłem. Rafał Trzaskowski przekonał się dzisiaj, czym jest piątek 13-ego, bo zniechęcił do siebie jakieś sto tysięcy warszawiaków. I pokazał przy okazji, jak bardzo nie rozumie, co się dzieje. Jego pretensjonalny wpis stał się smutnym hitem.
Pamiętam, że referowałem credo Edgara Morina z „Penser l’Europe”. Czułem się, jakbym zdawał egzamin życia u biblijnego patriarchy z obrazów Rembrandta.
"Kiedy w 2015 roku wręczałem Edgarowi Morinowi nagrodę na szczycie ministrów europejskich Trójkąta Weimarskiego w Paryżu, miałem nieodparte wrażenie, że z obrazów zawieszonych na ścianie pałacu przy Quai d’Orsay spogląda na mnie lekko rozbawiony profesor. A jednak warto było czytać Morina".
