
Otwarte w orgazmicznym uniesieniu usta nagiej Charlotte Gainsbourg to jeden z najbardziej zapadających w pamięć elementów plakatu promującego film “Nimfomanka”. Produkcja Larsa von Triera sprzed kilku lat, której tytuł jest dosłowną reprezentacją warstwy fabularnej, siała zgorszenie pod każdą szerokością geograficzną. Każdą oprócz Francji, gdzie seks oralny jest równie dobrym tematem do small-talku, co pogoda. Jednak nawet bezpruderyjność Francuzów miewa granice, a Gainsbourg, której najnowszy film, “Obietnica poranka”, właśnie wchodzi do polskich kin, wie całkiem sporo o ich przekraczaniu.
Urodziny Charlotte w 1971 roku przypadły na szczyt popularności jej rodziców co przekładało się na gigantyczne zainteresowanie prasy. A że Serge od popularności nigdy nie stronił, a wręcz pławił się w niej, na świeczniku żyła cała rodzina.
Fakt, że Gainsbourg nie sprzedaje za miliony zdjęć swoich dzieci, ani nie spotyka “przypadkowych” fotoreporterów w drodze do siłowni, nie oznacza, że jej sceniczna persona ma podobne zahamowania. Wręcz przeciwnie. Charlotte-aktorka nie cofnie się przed niczym - taki wniosek można wysnuć przyglądając się dorobkowi 47-letniej dzisiaj aktorki.
Obawiałam się, że film zostanie wygwizdany. 20 lat wcześniej doświadczyła tego moja matka: ludzie buczeli, gwizdali, to było okropne. Wiedziałam więc że canneńska publiczność potrafi być agresywna. Ku mojemu zdziwieniu przyjęli film z wielkim szacunkiem. Czytaj więcej
Ginsbourg nie należy do aktorek jednego reżysera, a już na pewno nie należy do tych, które swoje możliwości potrafią pokazać wyłącznie w produkcjach ciężkich, depresyjnych i artystowskich. Nie stroni od komedii i ma na koncie tytuły takie jak “Gwiazdkowy deser” (inwencja polskiego tłumacza nie została nagrodzona, ale sam film miał niezłe przyjęcie, a Charlotte dał kolejną nominację do Cezara), czy “Moja żona jest aktorką” w reżyserii jej małżonka.
Głównym bohaterem filmu jest wybitny pisarz, ale to rola Gainsbourg jest niemal równoważna. Matka odegrała w życiu Gary’ego (Pierre Niney) rolę niezwykłą. To dzięki jej miłości i zaangażowaniu małemu żydowskiemu chłopcu z Wilna udało się przeprowadzić do Nicei, gdzie jego talent pisarski miał się w pełni i bez przeszkód rozwijać.
Artykuł powstał we współpracy z Aurora Films.
