Reklama.
Sytuacja w rodzinie Żyłów zmienia się z tygodnia na tydzień. Jeszcze niedawno wydawało się, że opieka nad dziećmi stanie się osią porozumienia między skłóconymi małżonkami. Na obecną chwilę chyba nie ma co jednak myśleć o jakiejkolwiek zgodzie. Justyna Żyła wyjaśniła całą relację z Piotrem w swoim najnowszym, agresywnym poście na Instagramie.
Uprzedzając, to nie reklama popularnego programu z serii dokument w TVN. Mam nadzieję, iż nagrywając dokument powiedziałeś, ile razy naplułeś mi w twarz, groziłeś pobiciem, zastraszałeś, szantażowałeś, przyznałeś się, iż urodziło ci się dziecko... że nasze dzieci traktowane są przez Ciebie jak zabawki. W wyznaczone dni, jak powiedziałeś, jesteś ojcem, reszta cię nie obchodzi, że nagrywasz mnie tym fajnym sprzętem (jak okulary – gadżet detektywistyczny nawet w miejscu pracy i przy dzieciach), że wspomniałeś, ile razy prosiłam, żebyś z mamusią nie przyjeżdżał, żebyś usiadł normalnie wypił kawę i porozmawiał, żeby nasze dzieci po kątach nie spały u twoich rodziców, że nie zabierzesz ich do swojego mieszkania, bo twoja dziewczyna się nie godzi, że pomału z naszego domu wynosisz wszystko i że w Dzień Ojca jak Karolinka biegała za Tobą z prezentem, to ty z twoją mamą uciekaliście z twoimi pucharami. Państwo wybaczą kolejną prywatę, ale do tego człowieka dociera jedynie komunikacja przez media. Takie i nie inne zachowanie z mojej strony wynikało tylko i wyłącznie z braku jakiejkolwiek komunikacji ze strony męża. To jest mój ostatni wpis na temat mojego męża, a sytuacje, które stwarza i jak potrafi kłamać w żywe oczy, wiem tylko ja i osoby z naszego otoczenia. Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za to, co rozgrywało się w ostatnim czasie w mediach i do czego zmusiła mnie sytuacja mimo mojej woli.