PiS wykorzystał bez zezwolenia zdjęcie. Fotograf się rozzłościł i przyszedł na partyjną konferencję
redakcja naTemat
20 lipca 2018, 17:51·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 20 lipca 2018, 17:51
"Upadł mit apolityczności prezydenta Majchrowskiego" – ogłosili na konferencji prasowej w centrum Krakowa politycy PiS. To był ich komentarz w sprawie informacji z czwartku, iż Jacek Majchrowski w mieście zjednoczył opozycję, gdyż udało się podpisać koalicję między PO, Nowoczesną, SLD i PSL. Ale na tej konferencji PiS pojawił się pewien zgrzyt.
Reklama.
– W Krakowie mamy już sytuację jasną. Prezydent Majchrowski stanął na czele komitetu partyjnego zjednoczonej opozycji totalnej przeciwko Małgorzacie Wassermann – mówił przed Urzędem Miasta Krakowa senator Prawa i Sprawiedliwości Marek Pęk. Ale w przebieg tej konferencji senatora PiS zaskoczył, bo głos zabrał fotograf Marek Lasyk.
Wyjaśnił, że przyszedł na partyjną konferencję ponieważ nie doczekał się odpowiedzi na pytania przesłane rzecznikowi krakowskiego PiS. Marek Lasyk prosił zaś o wyjaśnienie, jak to się stało, że jego zdjęcie prezydenta Jacka Majchrowskiego zostało wykorzystane do partyjnych celów. Użyto go do wykonania fotomontażu podpisanego: "Jacek Majchrowski, partyjny kandydat totalnej opozycji".
"Skąd to się wzięło" – zapytał Marek Lasyk. "Wyjaśnimy wszystko po konferencji" – obiecał senator Pęk. Później zaś do wyjaśniania przystąpił rzecznik krakowskiego PiS, radny Michał Drewnicki.
"Ja nie będę rozmawiał, jak pan będzie nagrywał" – stwierdził początkowo. Później zaś wyjaśnił, że prawo autorskie - jego zdaniem - nie działa, jeśli zdjęcie wykorzystywane jest jako parodia.
Podobna sprawa miała miejsce parę lat temu w Białymstoku – poseł Jacek Żalek przegrał proces z fotoreporterem, któremu nie zapłacił za wykorzystane zdjęcie. Przy czym w tej sprawie fotografia wylądowała na wyborczym billboardzie, a nie była żadną parodią.