O godzinie 8:28 w niedzielę Andrzej Bargiel stanął na szczycie K2. Teraz pozostało mu zjechać ze szczytu na nartach. "Jest dobrze, właśnie zaczynam zjazd!" – zameldował niedługo potem w rozmowie z bazą. Niestety z powodu warunków pogodowych musiał zatrzymać się w czwartym obozie.
REKLAMA
Pochodzący z Łętowni koło Limanowej Bargiel wykonał coś, co nie udało mu się w ubiegłym roku. O 8:28 stanął na szczycie K2. O swoim sukcesie poinformował na Twitterze.
Zgodnie z planem po wspinaczce Andrzej Bargiel zamierza zjechać ze szczytu na nartach. Jeszcze tydzień temu zrobił szybki rekonesans, żeby sprawdzić jak zjeżdża się w tych okolicach, ale wtedy był na wysokości ok. 7800 metrów. Jak będzie się mu zjeżdżało z ośmiotysięcznika? Nie za dobrze. Jak przekazał RMF FM Janusz Gołąb, który jest członkiem wyprawy, Bargiel dotarł na wysokość 8000 m i musiał zatrzymać się w obozie czwartym.
Zjazd utrudnia pogoda. Szczyt spowiły chmury, a w jego okolicach widoczność jest ograniczona do zaledwie kilku metrów. Dlatego Bargiel musiał na godzinę zrobić przerwę.
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!