
Złodzieje nie mają wakacji i potrafią plądrować nawet w biały dzień. Pewna para kryminalistów nie wykazała się jednak dobrym rozeznaniem terenu i trafiła na nieodpowiedniego człowieka. Pan Tomasz zamiast czekać na policjantów, wziął sprawy w swoje ręce. – Tak im wymierzyłem sprawiedliwość, że podczas ucieczki z dziesięć razy się przewrócili – relacjonuje w rozmowie z naTemat.
Pewnie ich sąsiedzi wiedzą, że są złodziejami i nie jest to dla nich zaskoczeniem" – czytamy pod postem na Facebooku.
Kradzież miała miejsce w Świętoszowie (woj. dolnośląskie). Złodzieje weszli na podwórko ok. 14:30. Właściciela nie było w domu. Ich łupem padł sprzęt, wiertarki i wkrętarki.
Złodzieje są z okolicy. – A konkretnie z Żagania. Są znani tamtejszej Policji. Mają patent na kradzież do 500 zł, co jest traktowane po prostu jak wykroczenie. Ich sprawy są umarzane za znikomą szkodliwość czynu. Takie mamy prawo – rozkłada ręce.
