Donald Tusk odpiera zarzuty stawiane w liście prezesa PiS-u. Twierdzi, że nie jest wrogiem Kościoła, a jedynie stara się ograniczyć przywileje różnych grup społecznych. Nie obyło się też bez uszczypliwości pod adresem byłego premiera.
REKLAMA
Premier pytany o list Jarosława Kaczyńskiego do działaczy PiS stwierdził, że jego rząd dąży do likwidacji przywilejów różnych grup społecznych, w to włącza się likwidacja Funduszu Kościelnego. - Była dyskusja czy refundować składkę księży. Zdecydowaliśmy by tego nie kontynuować i na pewno nie jest to atak na Kościół. Równie dobrze można powiedzieć, że atakuję Policję.
Mówiliśmy wczoraj, że ilość kapelanów (…) jest nieadekwatnie duża w stosunku do potrzeb, a to dość duży wydatek - przypominał Tusk wczorajsze spotkanie z ministrem obrony narodowej. - Nie jestem antyklerykałem, wręcz przeciwnie - gdy pojawiają się posłowie, którzy z walki z krzyżem chcą robić leitmotiv swojego działania, bronię tego ważnego symbolu. Staram się znaleźć racjonalny powód wypowiedzi Pana Prezesa Kaczyńskiego - jak widzicie staję na głowie.
Odnosząc się do porównania do Władysława Gomułki premier stwierdził, że może to odwet za porównanie Jarosława Kaczyńskiego do byłego I sekretarza KC PZPR, którego dokonał. Stwierdził, że należy do najbardziej otwartych na opozycję premierów. - Było spotkanie z klubem PiS, Prezes Kaczyński w nim nie uczestniczył, może to poniżej godności - mówił Tusk. - Brakowało mi prezesa Kaczyńskiego w ostatnich dniach i aktywności PiS - u - dodał.
