
Legia we wtorkowy wieczór wygrała mecz ze Spartakiem Trnawa 1:0 w II rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów, ale wobec porażki 0:2 pożegnała się z szansami na występ w tych rozgrywkach. Legionistom zostaje walka o Ligę Europy, a uwagę kibiców przykuło jednak coś zupełnie innego. Okazuje się, że przed meczem greenkeeper Spartaka naprawdę pomalował trawę na zielono.
REKLAMA
Nie trzeba było być uważnym kibicem, żeby to zauważyć. Legioniści, którzy w Trnawie wystąpili w białych strojach, już po kilku minutach byli dziwnie "zieloni". Brudziła się też piłka, brudziły się buty, wreszcie ciała zawodników.
Szybko zaczęto podejrzewać, że murawa została po prostu… pomalowana. Sami zobaczcie:
Te przypuszczenia potwierdzili po meczu Słowacy. Ponieważ – najpewniej z powodu upałów – trawa na ich obiekcie była wyschnięta i pożółkła, greenkeeper zdecydował się ją pomalować na zielono. Informację przekazano na antenie RMF FM. Efekt co najmniej kuriozalny.