Jednak na razie Rafał Piech przykuł wzrok mediów ogólnopolskich i całej rzeszy internautów z innego powodu. To on trzy lata temu zawierzył miasto Maryi i ostatnio pochwalił się tym, jak dobrym Matka Boska jest menadżerem. Powiedzieć, że jego słowa wywołały burzę, to chyba za mało.
"Mieszkańcy pytają się mnie, skąd biorę na to pieniądze, że tyle rzeczy udało się zrobić i to w ciągu czterech lat. Myślę, że to wszystko to działanie Matki Bożej i Jezusa".
Po fali hejtu prezydent wydał oświadczenie. – Myślę, że nie jest to nic złego, że polityk, prezydent, jest osobą wierzącą, katolikiem – mówi w nagraniu, które zamieścił na Facebooku. Wyjaśnia, że słowa o Maryi-menadżerce były tylko skrótem myślowym, bo nikt nie kwestionuje, że miasto bardzo ciężko na swój rozwój pracowało.
Rafał Piech był w Róży Różańcowej, należy do Wspólnoty Niepokalanego Serca Maryi. Jednak jego rzecznik przekonuje , że na codzień absolutnie tej religijności nie widać.
Wróćmy do zawierzenia miasta Maryi, bo to również ma się wiązać z sukcesem. Prezydent Siemianowic Ślaskich powierzył miasto Niepokalanemu Sercu Maryi w 2015 roku. Dokładnie 8 grudnia o godzinie 12:00, "kiedy – jak mówiła Maryja – Niebo jest najwyżej i najwięcej można uprosić". Prezydent uklęknął w kościele Krzyża Świętego, a potem ufundował specjalny klucz do bram miasta dla Matki Boskiej.
"Rzeczy, które wydawały się nie do rozwiązania, rozwiązywały się, trudno wytłumaczyć, w jaki sposób. Po prostu cudowny, dzięki Matce Bożej i temu zawierzeniu" – tłumaczył kilka miesięcy temu sam prezydent. Jego zdaniem, gdyby pozostali włodarze zawierzyli swoje miasta Maryi, "cała Polska inaczej by wyglądała".
"Od tego kryzysowego czasu połowy lat 90., kiedy w Siemianowicach umarło prawie wszystko, jak Huta Jedność, kopalnia, wiele towarzyszących zakładów, wyszliśmy na drugie miejsce wśród miast polskich pod względem bezrobocia... Wielu prezydentów poprzedników starało się i z pewnością zrobiło wiele z miłości dla miasta. Obecny dzisiaj prezydent postanowił jednak nie tylko skorzystać z funduszy europejskich, ale również, a może przede wszystkim, z pomocy nieba". Czytaj więcej
Jan Wieczorek patrzy na to wszystko rozsądnie. Widzi inne miasta w okolicy, w których też pojawiły się inwestycje. – Zawsze można powiedzieć, że Matka Boska pomaga. Czy okoliczne miasta powinny się zawierzyć? Tam też są rekordowe inwestycje. Środki UE płyną, w każdym mieście coś się dzieje. Bezrobocie też jest niższe w innych miastach. Nasz szpital też nie jest na prostej. Można się bawić takimi hasłami – ocenia.