
Legia Warszawa zapisała się w czwartek w niechlubnej historii polskiej piłki. Mistrzowie Polski ulegli w kompromitującym stylu półamatorom z Luksemburga, F91 Dudelange. Klęskę Wojskowych skomentował w emocjonalnym tonie czołowy polski sprawozdawca sportowy Mateusz Borek.
REKLAMA
– Ja już nie mogę słuchać tych wypowiedzi, Vuković powiedział po meczu, że wszystko się zgadza, są świetni piłkarze, przygotowani do sezonu, tylko nie wytrzymują czegoś mentalnie – komentował wzburzony na videoblogu.
– No ludzie kochani! Mentalne problemy to mają w tym kraju ludzie, którzy są bezrobotni, mają piątkę dzieci, ojciec zarabia 2 tys. a matka jest bezrobotna i trzeba z tego wykarmić pięć gęb. Nie mówmy o tym, że ma wielką presję piłkarz, który zarabia grube siano i który wychodzi by zagrać z półamatorami z Luksemburga – nakręcał się komentator.
– Już nie mogę słuchać tej grafomanii mikrofonu, tego piep..., tego pier... za przeproszeniem – wybuchł. W tym momencie przywołał go do porządku Roman Kołtoń, który stwierdził, że "nie przeklinamy na antenie". – Aha, no dobra. To jest pic na wodę, fotomontaż! – zakończył Mateusz Borek.
Przypomnijmy, Legia Warszawa podejmowała na Łazienkowskiej Luksemburczyków w ramach trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy. Nie dość, że przegrała, to jeszcze stworzyła sobie znacznie mniej sytuacji bramkowych. Jej gra sprawiała też gorsze wrażenie od gry tych, którzy następnego dnia rano zameldowali się w pracy jako bankowcy czy mechanicy samochodowi.
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej
