"Był nadgryziony przez zwierzynę, czyli jadalny". Lekarz obala mity na temat grzybów
Monika Przybysz
20 sierpnia 2018, 16:01·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 sierpnia 2018, 16:01
Koniec lata i początek jesieni to czas na grzybobranie, jeden z ulubionych "sportów" Polaków. Niestety wraz z sezonem na grzyby przychodzi też mroczny sezon na zatrucia grzybami. Zdaniem dr. Rajmunda Gołdysa, internisty, lekarza kierującego oddziałem gastroenterologii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. NMP w Częstochowie i od prawie 40 lat zapalonego grzybiarza, każdy Polak to ekspert, jeśli chodzi o medycynę, sport i... grzyby. Tyle tylko, że w tym ostatnim przypadku każdy błąd może okazać się śmiertelnie niebezpieczny.
Reklama.
Lekarz - grzybiarz. To nie wyklucza się?
Oczywiście, że nie. Może dlatego, że widziałem już tylu pacjentów z zatruciem grzybami, tyle różnych sytuacji, że mam jeszcze większą pokorę wobec natury. Konsekwencje pomyłek grzybiarzy poznałem aż nadto dobrze.
Jakie grzyby zbiera gastroenterolog bez żadnych obaw?
Prawdziwki, podgrzybki, kurki. Takie, które trudno pomylić z jakimkolwiek innym grzybem. Jeśli jednak mam chociaż cień wątpliwości - zostawiam, nie ruszam. W "lekarskim" grzybobraniu nie ma miejsca na eksperymenty.
Są jednak tacy, którzy ryzykują albo po prostu mylą się, nie wiedzą...
Dokładnie. Tu, niestety, królują stereotypy. "Bo babcia zbierała podobne" albo "był nadgryziony przez jakąś leśną zwierzynę, czyli jadalny". Straszne bzdury. Tymczasem konsekwencje beztroskiego grzybobrania mogą być bardzo dotkliwe. Mówi się, że zatrucie grzybami ma podstępny przebieg, to takie "zdradzieckie" schorzenie. Im więcej czasu mija pomiędzy zjedzeniem grzyba a objawami zatrucia, tym gorzej. Bóle brzucha, wymioty, nudności, biegunka, silne osłabienie pojawiają się nawet po pięciu, sześciu godzinach. To mija i kiedy wydaje się, że najgorsze już przeszło, po dwóch, trzech dniach wraca ze zdwojoną siłą w postaci niewydolności wątroby. Zaczyna się walka o życie.
Zatrucie grzybami - pierwsza pomoc, postępowanie
• Zatrucie grzybami, a szczególnie muchomorem sromotnikowym, jest stanem zagrożenia życia.
• Gdy podejrzewamy zatrucie grzybami - nie pozwalajmy choremu obracać się na plecy i utrzymujemy go w stanie przytomności. Niezbędny jest jak najszybszy kontakt z lekarzem.
• U pacjentów zgłaszających się do szpitalnego oddziału ratunkowego z podejrzeniem zatrucia grzybami, należy oznaczyć aktywność transaminaz (AspAt i AlAt), stężenie bilirubiny oraz wykonać inne badania (czas protrombinowy, INR), które pozwalają na wykrycie uszkodzenia wątroby.
Ze względu na ostry nieżyt żołądkowo-jelitowy oraz ryzyko zaburzeń wodno-elektrolitowych wskazane jest oznaczenie jonogramu, gazometrii krwi tętniczej, stężenia kreatyniny i glukozy oraz morfologii.
• Bez względu na to, czy objawy zatrucia już wystąpiły czy jeszcze nie, należy jak najszybciej sprowokować wymioty, aby usunąć substancje trujące z żołądka i nie dopuścić do ich wchłonięcia się. Wymiociny i resztki grzybów należy zabezpieczyć i przekazać do specjalistycznych badań.
Co dalej?
Batalia o uratowanie wątroby. Można stosować leczenie podtrzymujące, ale gdy parametry są fatalne, należy rozważyć konieczność pilnego przeszczepu ze wskazań życiowych.
Kilka lat temu cała Polska żyła historią małego Tomka, który musiał przejść transplantację wątroby po zatruciu muchomorem sromotnikowym. Czy zatem dzieci powinny jeść grzyby tak, jak dorośli?
To pamiętna historia. Każdy grzybiarz powinien ją znać. Po pierwsze edukacja: warto uczyć, ostrzegać, uczulać, że grzyby to nie tylko wspaniałe walory smakowe, ale i potencjalne niebezpieczeństwo. Jeśli chodzi o podawanie dzieciom grzybów - jestem sceptyczny.
Najgorsze są wszelkie przetwory, z wielu grzybów, wtedy nie wiadomo, z czym mamy dokładnie do czynienia. Podobnie jak np. zupy czy sosy grzybowe. "Zestaw obowiązkowy" przy ratowaniu osoby, która zatruła się grzybami, to dokładny wywiad oraz badania mykologiczne. Jeśli chory zjadł grzybową mieszankę, trudniej ustalić, czym się zatruł. Badania i wywiad są konieczne, by wiedzieć, na jaką wojnę się szykować, co pomoże nam najlepiej by uratować pacjenta.
Muchomor sromotnikowy i pełnia sezonu na grzybobranie. To fatalne połączenie.
Dokładnie. W literaturze podane jest, że muchomor sromotnikowy jest przyczyną nawet 90 proc. wszystkich śmiertelnych zatruć grzybami w naszym kraju. Dlaczego? Głównie przez piorunujące zapalenie wątroby, które rozwija się w wyniku zjedzenia tego grzyba. Tego muchomora można pomylić choćby z gąską zieloną. Na dodatek wcale nie jest paskudny w smaku i nie da się w ten sposób ocenić, że jest trujący.
Na co powinniśmy zwracać szczególną uwagę wybierając się do lasu na grzyby?
Zalecam przede wszystkim jak największą dawkę... zdrowego rozsądku. Naprawdę nie warto ryzykować: nie masz pewności, nie umiesz dokładnie ocenić danego grzyba - nie ruszaj go, zostaw na miejscu. Atlas może się przydać, ale do zdjęć i rysunków też trzeba podejść krytycznie. Wielu osobom wciąż trudno sobie wyobrazić, że przez grzyby mogą stracić życie.