
Najpierw ksiądz Daniel Herbowski był wikarym w Miliczu. I nie miał tam najlepszej opinii: – Żył w obłudzie. Kobiet miał na pęczki. Z księdzem wspólnego miał tylko tyle, że zakładał sutannę – mówił w marcu ubiegłego roku dziennikarzom "Super Expressu" Jan Przytocki, proboszcz parafii pw. świętego Michała Anioła w Miliczu.
Związał się z kobietą, poczęło się dziecko, dokonał aborcji. Dostał ekskomunikę – najcięższą karę. Nie był na żadnej pokucie. Po roku czasu znów wrócił do pracy. Tak jakby nic się nie stało. Czytaj więcej
Niewiele ponad rok później ksiądz Daniel znajduje miejsce w kolejnym kościele. Jako wikariusz trafia do parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Żórawinie (woj. dolnośląskie). Jego nazwisko widnieje na stronie internetowej parafii, ale podczas rozmowy telefonicznej słyszę, że ksiądz nie pracuje w tym kościele. – Poza tym został uniewinniony – dodaje męski głos. Kiedy proszę rozmówcę o przedstawienie się, ten rzuca słuchawką.
W Urzędzie Gminy w Żórawinie nie znają księdza Daniela Herbowskiego. Za to znają go parafianie: – Jest taki ksiądz, ale on od niedawna u nas przebywa. A wcześniej nie był w żadnej parafii, tylko w jakimś radiu – powtarza jeden z mieszkańców Żórawiny.
Uniewinniony
Co z występkami księdza Herbowskiego? Sprawą zajął się Metropolitalny Sąd Duchownych we Wrocławiu i Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.
Mogę powiedzieć tyle, że jeżeli została na księdza nałożona jakaś kara przewidziana w Kodeksie Prawa Kanonicznego i został on skierowany na pokutę, to znaczy, że komisja, która badała tę sprawę uznała, że zostały naruszone jakieś normy KPK.
Obserwuj nas na Instagramie. Codziennie nowe Instastory! Czytaj więcej