
Nepotyzmu ciąg dalszy. Jak się okazuje, syn Andrzeja Śmietanki nie był jedynym krewnym zatrudnionym po znajomości w Wydziałach Promocji Handlu i Inwestycji na świecie. Marszałek Mazowsza Adam Struzik na całym świecie też zatrudnia sporo swoich – właśnie w WPHiI.
REKLAMA
W Seulu w Korei Południowej pracuje syn Waldemara Kulińskiego, Michał. Kuliński senior to "prawa ręka" marszałka Struzika.
Ankara, Turcja, również Wydział Promocji Handlu i Inwestycji. Pierwszym radcą jest tam Witold Prandota, były wiceszef kancelarii Struzika. Prandota wcześniej jeszcze rezydował na placówce w Pekinie. Stamtąd musiał wyjechać, bo "irytował ambasadora swoją niekompetencją" – informuje portal gazeta.pl. Z Pekinu Prandota trafił właśnie do Ankary.
Tam lądują ludzie, którzy nie znają języków, nie znają się na handlu, nie mają praktyki, nie umieją się poruszać w świecie powiązań nieformalnych, nie mają wsparcia wywiadu ani białego, ani twardego, nie mają wsparcia dyplomatów.
gazeta.pl
Kto odpowiada za takie nominacje? Ministerstwo Gospodarki. Należące do Waldemara Pawlaka i PSL. Według Wojciecha Warskiego, który wypowiada się dla gazeta.pl, w Wydziałach Promocji Handlu i Inwestycji "pracują głównie nominaci po linii partyjnej".
To nawet widać. Wystarczy przyjrzeć się nazwiskom. Chociaż inni nie są lepsi – PiS po utraceniu władzy zostawił w spółkach Skarbu Państwa około 100 osób na wysokich stanowiskach.
Źródło: Gazeta.pl

