Obie panie mają ze sobą na pieńku.
Obie panie mają ze sobą na pieńku. Fot. Instagram

Konflikt pomiędzy Kingą Rusin a Małgorzatą Rozenek nie jest tajemnicą w świecie celebrytów. Teraz ich nastawienie do siebie jest chyba jednak gorsze niż kiedykolwiek. Obie panie ścierają się bowiem o kosmetyki, które reklamują, oraz o prawa zwierząt. Doszło do tego, że wściekła Rusin nazwała popularną prezenterkę "wypindrzoną, sztuczną lalą".

REKLAMA
Najczęściej po prostu się unikają, ale czasami dochodzi do sytuacji konfliktowych. Tak było i teraz, a poszło o najnowszą kampanię Rozenek z marką kosmetyczną.
Początki były niewinne. Chwilę po tym, jak Rozenek ogłosiła swoją współpracę, Joanna Krupa szybko zauważyła, że firma testuje kosmetyki na zwierzętach. W podobnym tonie wypowiedziała się Kinga Rusin, która przyłączyła się do akcji "uświadamiania".
Wtedy Rozenek wypaliła w jednym z wywiadów: – Walka o prawa zwierząt jest dla mnie bardzo ważna. Tylko ja nie wykorzystuję jej do promocji swoich kosmetyków, tak jak Kinga Rusin.
Na odpowiedź Rusin nie trzeba było długo czekać. Gwiazda miała bowiem okazję do wypowiedzi w "Super Expressie". – Rozenek reklamuje kosmetyki za olbrzymią kasę i dlatego bezpardonowo atakuje konkurencję, czyli mnie, bo kosmetyki mojej marki odniosły sukces. Nie muszę kręcić jak Rozenek, dlatego ją to tak wkurza. Ona reklamuje za pieniądze markę, która według organizacji międzynarodowej PETA niestety akceptuje okrucieństwo dla zysków – stwierdziła w rozmowie z tabloidem Rusin.
Ale to nie koniec. Rusin tak się wściekła, że poświęciła "perfekcyjnej pani domu" cały post na Facebooku. I nie zabrakło w nim bardzo mocnych słów.
"No dobra, nie będę udawać że pada deszcz kiedy na mnie plują. Dosyć tego pseudo Wersalu. Nie pozwolę, żeby wypindrzona, sztuczna lala, wdzięcząc się do kamery przekreślała jednym koślawym zdaniem ideały, o które walczę od lat! Rozenek zarzuca mi wykorzystywanie w biznesie walki o prawa zwierząt. Co za żałosna próba obrony jej własnej hipokryzji!" – napisała Facebooku Rusin.
"Pomijając bezczelność, gdzie tu logika!? Właśnie ze względu na prawa zwierząt zrezygnowałam z olbrzymiej kasy w Chinach nie wchodząc tam z moją marką mimo wielu propozycji z tamtej strony! Czy Rozenek zrezygnowała z reklamy czyli pieniędzy, kiedy dowiedziała się że marka, z którą podpisała kontrakt testuje produkty na rynek chiński na zwierzętach?! Z tego co widzę, nie. Jedno mówi, a drugie robi. Widocznie dla niej nie istnieją wartości wyższe – liczy się kasa"– dodała.
W dalszej części postu Rusin upomina też "Super Express". Twierdzi, że nigdy nie była nawet koleżanką Rusin. Tymczasem tabloid napisał, że były przyjaciółkami.