Pod koniec sierpnia CBOS zbadał sympatie Polaków przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Wynik sondażu nie jest pozytywny dla partii opozycyjnych, bo liczba ankietowanych, którzy są niezdecydowani, na kogo zagłosują, jest sporo większa niż tych, którzy zagłosują na opozycję. Rezultat sondażu podaje "Rzeczpospolita".
Według sondażu wybory samorządowe wygrałoby PiS z wynikiem 35 proc. Kolejna byłaby Koalicja Obywatelska – 18 proc., a następnie PSL z poparciem rzędu 7 proc. Kukiz'15 z wynikiem 6 proc. – pisze "Rzeczpospolita". Największym zawodem byłby wynik SLD, który uzyskałby tylko 4 proc. głosów.
Ale tak naprawdę największą klęską wyborczą jest spory procent osób niezdecydowanych, które mogą po prostu do tych wyborów nie przystąpić. Cieszyć się z tego może właściwie tylko Robert Biedroń, który elektoratu szuka właśnie w tej grupie. Im ona większa, tym więcej potencjalnych sympatyków urzędującego jeszcze prezydenta Słupska.
To co zwróciło uwagę badaczy z CBOS, to zdecydowana przewaga osób, które są za tym, żeby zachować obecne "rozdanie" w samorządach. Jest ich aż 49 proc. Jedynie co trzeci respondent (34 proc.) chciałby w samorządzie nowych ludzi.
Sondaż przeprowadzono w dniach 16-22 sierpnia, a więc przed dużymi konwencjami wyborczymi PiS i Koalicji Obywatelskiej. To na nich dostaliśmy kolejną "piątkę Morawieckiego", oraz "sześciopak" Grzegorza Schetyny. Ponadto sondaż nie pokazuje zmian w sympatiach Polaków po dołączeniu do Koalicji Obywatelskiej Barbary Nowackiej i jej Inicjatywy Polska.