Ks. Roman B. został wydalony ze stanu duchownego i tym samym ze zgromadzenia. Nie jest już więc księdzem – podaje tygodnik "Gość Niedzielny". I teraz problem w tym, że Towarzystwo Chrystusowe bynajmniej nie garnie się do zapłacenia ofierze księdza pedofila należnych pieniędzy.
"Na gruncie obowiązujących przepisów prawa w Polsce, nie można przenosić odpowiedzialności za te czyny (w tym cywilnej odszkodowawczej) ze sprawcy na kościelne osoby prawne – czytamy w oświadczeniu mecenasa Krzysztofa Wyrwy, pełnomocnika Towarzystwa Chrystusowego, które przytacza "Gość Niedzielny".