"W dniu 19 września uczniowie naszej szkoły udają się na godz. 12:00 na mszę św. do kościoła Św. Polskich Braci Męczenników w związku z peregrynacją obrazu MB Częstochowskiej w diecezji bydgoskiej". Taki komunikat przeczytali uczniowie Szkoły Podstawowej nr 60 w bydgoskich Glinkach – podaje "Gazeta Pomorska".
Dzieci tego dnia zamiast być w szkole i uczyć się matematyki, czy przyrody miały iść do kościoła modlić sie przed obrazem. Według "Gazety Pomorskiej" opiekę nad nimi sprawować mieli nauczyciele, którzy tego dnia mieli mieć z nimi lekcje. Po mszy dzieci zostały zwolnione z kolejnych zajęć.
Ci, którzy nie chodzą na religię mieli mieć zapewnioną opiekę na świetlicy. Potem też mogli pójść do domu, jeśli rodzice wystawiliby im specjalne zwolnienie.
– Dlaczego wyjście do kościoła jest organizowane kosztem lekcji? Można byłoby przecież pójść i pomodlić się przed cudownym obrazem po zajęciach w szkole, indywidualnie – mówi gazecie mama chłopca, który chodzi do SP 60.
Inny rodzic dopowiada: – Dzieci w ciągu roku szkolnego mają tyle wolnego, a tutaj jeszcze kolejny pretekst, żeby lekcji nie było. Materiał trzeba będzie i tak nadrobić. Dlaczego wyjście do kościoła jest organizowane kosztem lekcji? Dyrekcja szkoły przedstawia swoje argumenty.
– Taka okazja zdarza się raz na 40 lat, więc warto z niej skorzysta. Ksiądz proboszcz tej parafii zwrócił się do nas z inicjatywą i się zgodziliśmy. Wymiar duchowy jest istotny, także dla ucznia. Jeśli klasa ma iść do kina czy teatru albo jedzie na wycieczkę, to nikt nie wnosi pretensji. Gdy jednak chodzi o uczestnictwo we mszy, pojawia się, jak widać, problem – tłumaczy Leszek Gozdek, dyrektor SP 60.
Kwestia religii w kontekście szkół w Polsce to temat rzeka. Od początku września cały czas słyszy się o nowych absurdach związanych z planem lekcji lub miejscem przeprowadzania zajęć katechezy. Głośno było ostatnio o sprawie zakonnic, które przełożyły religię kosztem matematyki, bo nie mogły tak wcześnie przychodzić do "pracy". Siostry tłumaczyły, że o tej porze mają czas modlitwy.