Joanna Senyszyn dwa razy cudem uniknęła śmierci. Teraz porusza się tylko na wózku inwalidzkim
redakcja naTemat
29 września 2018, 09:20·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 29 września 2018, 09:20
Była europosłanka SLD Joanna Szenyszyn opowiedziała w rozmowie z "Super Expressem" o swoich problemach zdrowotnych. Okazuje się, że polityk dwukrotnie uciekła śmierci. Najpierw po tym, jak w Afryce zaraziła się wirusem zachodniego Nilu, a kilka lat później miała zawał z zatrzymaniem krążenia.
Reklama.
Problemy zaczęły się w 2011 roku, kiedy Senyszyn pojechała do Afryki służbowo, jako europosłanka. Tam zaraziła się wirusem zachodniego Nilu. – W szpitalach w Strasburgu, Brukseli i Gdańsku nie poznali się na tym i dopiero w szpitalu wojskowym w Bydgoszczy mnie zdiagnozowali. Dawano mi 5 proc. szans na przeżycie. Lekarze powiedzieli mi, że nie będą czekać na wyniki badań, bo mogę ich nie doczekać, więc zaczęli mnie leczyć intuicyjnie. Na szczęście dzięki wspaniałym lekarzom wygrałam – opowiedziała "SE".
Z kolei trzy lata później miała zawał z zatrzymaniem krążenia. Lekarze jednak ponownie ją odratowali. To wszystko zbiega się z innymi trudnościami – polityk lewicy w 2014 złamała szyjkę kości udowej i ma od tamtej pory wstawioną endoprotezę, a w 2018 roku przewróciła się na parkiecie i złamała miednicę, kość łonową oraz krzyżową.
Dodajmy, że w czerwcu, kiedy skończyła rehabilitację i wyszła na ulicę po raz pierwszy bez kul, znowu się przewróciła i złamała udo nad kolanem, poniżej wcześniejszego złamania. Obecnie nie opuszcza domu inaczej niż na wózku inwalidzkim.
Pomimo kłopotów ze zdrowiem Senyszyn dalej angażuje się politycznie. Teraz w kampanię samorządową SLD, w której zwraca uwagę właśnie na kłopoty osób niepełnosprawnych.