Bez Jarosława Kaczyńskiego nie może obyć się żadna kampania wyborcza Prawa i Sprawiedliwości. Jednak nie zawsze talent oratorski prezesa "daje radę", a jego lapsusy przechodzą do języka i polityki. Bardzo prawdopodobne, że tym razem też tak będzie.
Zgodnie z zapowiedziami w kampanii przed wyborami samorządowymi bardzo aktywnie uczestniczy Jarosław Kaczyński. W sobotę prezes PiS wraz z Mateuszem Morawieckim odwiedzili Zduńską Wolę, gdzie przedstawiali program partii. Oczywiście chwalono się dotychczasowymi osiągnięciami rządu, zapowiadano przyszłe posunięcia oraz krytykowano poprzedników.
Głos zabrał także sam prezes partii. Jak zawsze w jego przemówieniu pojawiły się wzniosłe zdania o jedności, narodzie, suwerenie i pracy na rzecz dobra wspólnego. Nie mogło jednak zabraknąć nawiązania do polityków Platformy Obywatelskiej i tych, którzy "przeszkadzają reformować kraj".
Jednak w czasie przemówienia prezes Prawa i Sprawiedliwości pogubił się w swoim przekazie. Wyszło... niezbyt korzystnie dla rządzących.
– Nie możemy pozwolić na to, żeby społeczeństwo miało wiedzieć, że my kłamiemy – powiedział Jarosław Kaczyński. Ten krótki fragment wyborczej przemowy zaczął się już roznosić po sieci i w większości przypadków wywołał kpiny. "Wreszcie powiedział prawdę" – taki komentarz można najczęściej przeczytać.
To jednak z pewnością nie przeszkodzi prezesowi "mieć rację". Podobnie jak w przypadku pomyłki na spotkaniu w Warszawie, gdzie pomylił imię Jolanty Brzeskiej. Do błędu się jednak nie przyznał.