Sezon grzewczy właśnie się zaczyna, a to oznacza, że problem smogu wróci i znów zagości na kilka miesięcy. Częściowym rozwiązaniem tego problemu jest pilnowanie, by tzw. korytarze powietrzne w miastach nie były zabudowane. Tak miało być w Krakowie, ale do zmiany tych planów radnych przekonali... dominikanie.
Jak wynika z miejskiej dokumentacji, przez działkę u styku ulicy Dobrego Pasterza i al. Bora-Komorowskiego miał przebiegać korytarz powietrzny, który umożliwia napowietrzanie tej części miasta i zmniejszanie ogromnego problemu, jakim w Krakowie jest smog.
Zgodnie z założonym planem wspomniany korytarz przewietrzania miasta, miał mieć wskaźnik biologicznie czynny w wysokości 50 procent. Mógł na nim powstać budynek o wysokości 55 metrów, jednak miał on mieć charakter punktowy, a nie gęstej i zwartej zabudowy. Dodatkowo miał on zostać wybudowany "zgodnie z zasadami aerodynamiki", tak aby nie zaburzać ruchów powietrza.
Plan miał być przyjęty w maju, jednak w ostatniej chwili radny z PiS Włodzimierz Pietrus zgłosił poprawkę do dokumentu, która zmieniała wskaźnik czynności biologicznej. W efekcie powierzchnia biurowa będzie mogła wzrosnąć ze 100 tysięcy do 150 tysięcy metrów kwadratowych. Dodatkowo zamiast punktowej zabudowy, można byłoby tam zbudować kompleks budynków.
Jak ustalili dziennikarze Onet.pl, za zmianami lobbowali krakowscy dominikanie, do których teren należy. Jak przekonuje przedstawiciel zakonu, duchowni "chcą takich samych warunków jak właściciele sąsiednich działek".
Za zmianami korzystnymi dla zakonników Rada Miasta zagłosowała praktycznie jednogłośnie.