Tragiczny wypadek na Słowacji z udziałem polskich kierowców wstrząsnął naszymi południowymi sąsiadami. Tamtejsze media podają nowe szczegóły tego zdarzenia, a mieszkańcy miejscowości Dolný Kubín twierdzą, że to nie pierwsze takie "wyścigi" z udziałem luksusowych samochodów z polskimi tablicami rejestracyjnymi.
O wypadku, do którego doszło tuż za granicą polsko-słowacką głośno zrobiło się zarówno w polskich jak i słowackich mediach. Przypomnijmy, że porsche, ferrari i mercedes kierowane przez Polaków ścigały się po słowackiej drodze 78, nie zważając na ciągłą linię i znaki drogowe. Mercedesowi i ferrari udało się wyprzedzić poprzedzający samochód. Ostatnie w kolejności porsche zderzyło się jednak czołowo ze Skodą Fabią.
W ten sposób Polacy zabili 57-letniego Słowaka. Ciężko ranna została jego 50-letnia żona i 21-letni syn. Słowacka policja zapowiedziała "bezkompromisowe działania" przeciwko drogowym bandytom z Polski.
Tamtejsze media podają też pierwsze informacje o kierujących samochodami Polakach. Według portalu topky.sk, czarne porsche, które uderzyło w skodę, kierowane było przez 42-letniego obywatela Polski, zaś żółte ferrari przez 27-letniego Polaka. Informacje te zostały potwierdzone przez słowacką policję.
Z kolei portal SME.sk twierdzi, że na policyjnym parkingu pojawili się "znajomi piratów drogowych w innych luksusowych samochodach". – To młodzi ludzie, pewnie dzieci jakichś milionerów, jeżdżą tu jak głupi – miała powiedzieć dziennikarzom kobieta, która obserwowała policyjne czynności na drodze.
Okoliczni mieszkańcy twierdzą też, że podobne "wyścigi" z udziałem luksusowych samochodach z polskimi tablicami rejestracyjnymi zdarzają się tam bardzo często.