W siedzibie redakcji Nowa TV, gdzie pracuje Beata Tadla, doszło do zaskakującej sytuacji. Jarosław Kret, także pracownik stacji, błagał dziennikarkę o wybaczenie. Wręczył jej przy wszystkich list. Tadla mu nie uległa. – Powiedziała, żeby przestał robić szopki, bo to się robi niesmaczne – zdradził "Super Expressowi" świadek zdarzenia.
Kilka miesięcy temu nastąpił koniec związku Beaty Tadli i Mirosława Kreta. Rozpisywały się o tym media, Tadla była "tą pokrzywdzoną". Kret wciąż pracuje w Nowa TV, gdzie usilnie próbuje odzyskać zaufanie Tadli.
Pod koniec każdego wydania prowadzący dziennik odbywali krótką rozmowę z prezenterem pogody, który po krótkiej przerwie reklamowej przechodził do mapy. Kiedy Tadla była współprowadzącą, zaś Kret prezenterem pogody, na antenie dochodziło do nieprzyjemnych sytuacji. Tadla odwracała głowę od Kreta i uszczypliwie komentowała jego wypowiedzi.