Kasia i Dorota Drabarek mają bzika na punkcie mody. Zaczynały, jak wszystkie siostry – od pożyczania ubrań między sobą. Teraz stworzyły stronę pozyczara.pl, dzięki której każda kobieta może założyć sukienkę od najlepszych projektantów, płacąc jedynie ułamek jej ceny.
Kim jesteście?
Nazywamy się Kasia i Dorota, jesteśmy siostrami. Ja pracuję w firmie modowej, Dorota ma małe dziecko, więc póki co zajmuje się nim.
Skąd pomysł na własny biznes?
I ja i Dorota mamy szafy pełne ubrań, a mimo to codziennie mamy problem z tym, jak wybrać coś fajnego. To się zdarza po prostu zawsze. Najgorzej jest oczywiście, kiedy czekają nas wyjątkowe okazje - wszystko wtedy wydaje nam się nudne i niefajne. Niestety w Polsce brakuje wciąż fajnych sukienek za dobrą cenę. Z siostrą zawsze pożyczałyśmy ubrania między sobą, więc rok temu postanowiłyśmy założyć serwis, który umożliwi to także innym.
Jak wyglądało przygotowanie do startu?
W pomysł zainwestowałyśmy nasze oszczędności, a praca nad projektem zajęła pół roku. Samą formułę podpatrzyłyśmy w Stanach. Najdłużej trwało chyba opracowanie koncepcji strony razem z firmą graficzną. Wprowadzałyśmy wciąż dziesiątki przeróbek tak, żeby witryna była ładna i funkcjonalna. Projekt wystartował w lipcu ubiegłego roku.
Jak to działa?
Wchodzimy na stronę serwisu, wybieramy sukienkę, którą jesteśmy zainteresowane, jej rozmiar i daty w kalendarzu. Można wybrać albo wypożyczenie na trzy dni, albo na tydzień. Kiedy już to zrobimy, sukienka zostaje zarezerwowana. Wtedy trzeba zaakceptować regulamin wypożyczenia i wybrać formę płatności. Sukienka zostaje dostarczona do klientki kurierem. Można też przyjść osobiście - mamy atelier w Gdańsku. Jeśli ktoś ma ochotę przyjechać i zobaczyć sukienki na żywo, to służymy.
Sukienka jest oczywiście przygotowana do założenia, po profesjonalnym czyszczeniu. Po uroczystości zadaniem klientki jest tylko włożyć sukienkę do tego samego pudełka, w którym ją otrzymała i zamówić kuriera, który odwiezie nam paczkę.
A jeśli wymarzona sukienka jednak nie będzie pasować?
Taka sytuacja jeszcze się nie zdarzyła, ale mamy na to rozwiązanie. Jeśli coś się okaże nie tak, możemy po prostu wysłać inną sukienkę, albo inny rozmiar.
Skąd bierzecie oferowane sukienki?
W tej chwili mamy około 70 sukienek. Niektóre to tylko pojedyncze egzemplarze, innych mamy po dwie sztuki. Sukienki kupowane były na różnym etapie naszej działalności, pochodzą z bardzo różnych źródeł. Kupujemy je albo w Berlinie, albo przez strony internetowe projektantów. Często znajomi, którzy podróżują po Europie, gdy widzą fajną okazję, wysyłają nam zdjęcia. Jeśli sukienka nam się spodoba, przywożą ją, a my oddajemy pieniądze.
Wszystkie sukienki są oryginalne, pochodzą od projektantów, a u nas w serwisie mają swoją ważność. Każda sztuka może być wypożyczona tylko osiem do dziesięciu razy. Po tym czasie zostaje wycofana z serwisu, albo wystawiona na licytację. Pierwszeństwo kupna mają klientki, które już ją wypożyczały.
Do jakich klientek trafiacie? Częściej to indywidualne osoby, czy może wypożyczanie sukienek na sesje?
Działamy i tak, i tak. Większość naszych klientek to osoby indywidualne. Jakieś 30 proc. sukienek pożyczamy na sesje. Nasze ubrania występowały już w magazynach: "Avanti", "Show" i "Party" i w serwisach internetowych, między innymi: plejada.pl i fashionnow.pl.
Nasze klientki to absolutne skrajności. Wypożyczamy sukienki paniom z małych miejscowości i wsi, które idą na wesele. Przychodzą do nas też gimnazjalistki świadome mody, które chcą mieć na sobie dokładnie taką, a nie inną sukienkę, od takiego, a nie innego projektanta.
Jakim cudem to się opłaca? Kupujecie sukienkę za 2 tys. zł, wypożyczacie ją za 200 i wycofujecie, kiedy tylko się zwróci?
Muszę przyznać, że na razie nie zarabiamy na tym specjalnie. Póki co chcemy spopularyzować pomysł wypożyczania ubrań. Dlatego z jednej strony nie chcemy, żeby produkt był słaby, ale nie chcemy też żeby jego wypożyczenie było zbyt drogie. Ale jest coraz lepiej. W ciągu tygodnia mamy nawet 20 wypożyczeń.
Jakie cele stawiacie sobie na najbliższy czas?
Chcemy rozwinąć świadomość wypożyczania wśród studentek, będziemy udawać się do przedstawicielstw studenckich, aby one też rozpowszechniały ten pomysł. Cały czas jesteśmy w kontakcie z różnymi blogami i firmami, które zajmują się organizacjami wesel. W ciągu najbliższych miesięcy chcemy kupić więcej sukienek i przenieść nasze atelier z Gdańska do Warszawy. To w okolice stolicy wysyłamy ich najwięcej.