Dziennikarz TVP Gdańsk Łukasz S. zasłynął awanturowaniem się w pociągu pendolino. Miał wówczas wulgarnie znieważyć policjanta, dwóch funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei, a także pracownika PKP. To, co zrobił zostało zakwalifikowane jako czyn chuligański. Łukasz S. może spędzić nawet rok w więzieniu – podaje "Gazeta Wyborcza".
Łukaszowi S. postawiono dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy znieważenia funkcjonariuszy publicznych będących na służbie – policjanta i pracowników Straży Ochrony Kolei. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do roku. Drugi zarzut odnosi się do "publicznego znieważenia osoby", w tym wypadku kierownika pociągu.
– Podejrzany częściowo przyznał się do popełnienia przestępstw. Tłumaczył, że w stosunku do funkcjonariuszy zachowywał się kulturalnie, natomiast przez kierownika pociągu został sprowokowany – powiedziała "Gazecie Wyborczej" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Co zrobił Łukasz S.?
Osiem miesięcy temu Łukasz S. wszczął awanturę w pociągu pendolino, który jechał do Gdyni. – Ja was, k...a, załatwię! – miał wykrzykiwać nietrzeźwy Łukasz S. Mężczyzna wsiadł do pociągu PKP około szóstej rano w sobotę 10 lutego. Jeden z pracowników kolei rzekomo widział go wcześniej leżącego pod jednym z fast foodów działających na dworcu Gdynia Główna.
Co więcej, według świadków Łukasz S., powołując się na pracę w publicznej telewizji, wulgarnie obrażał i groził zwolnieniem z pracy członkowi załogi pociągu i wezwanym do interwencji funkcjonariuszom policji oraz Służby Ochrony Kolei. Pasażera wyprowadzono na peron, a Łukasz S. odmówił przyjęcia mandatu. Dlatego policja wszczęła czynności, prokuratura zaś rozpoczęła postępowanie.
Po całej aferze Łukasz S. został – przynajmniej formalnie – zawieszony w pracy na czas postępowania wyjaśniającego. Zniknął z anteny TVP Info, ale rozpoczął pracę w TVP Gdańsk.