59-letni Jamal Khashoggi od roku mieszkał w USA i w "Washington Post" krytykował saudyjski reżim. Ostatni raz widziany był w Turcji, gdy 2 października pojawił się w saudyjskim konsulacie w Stambule. Nagranie z monitoringu, na którym widać jak wchodzi do środka, zdobyła jedna z tureckich gazet. Khashoggi nigdy miał jednak stamtąd nie wyjść. Media już otwarcie grzmią, że został zamordowany.
Od jego zniknięcia minęło już 10 dni. Najświeższe doniesienia są takie, że turecki wywiad posiada nagrania audio oraz wideo, z których wynika, że Jamal Khashoggi był brutalnie przesłuchiwany, torturowany i został zamordowany przez saudyjskich agentów, którzy jeszcze tego samego dnia opuścili Turcję.
Za spiskiem miał stać książę
Arabia Saudyjska zaprzecza, jakoby miała cokolwiek wspólnego ze zniknięciem dziennikarza. Twierdzi, że Khashoggi opuścił budynek konsulatu 2 października. Wyszedł stamtąd, kiedy załatwił sprawę dokumentów związanych ze ślubem, który planował. Saudyjczycy nie przedstawili jednak żadnych dowodów, że tak się stało.
Zapewniają, że są zaangażowani w jego poszukiwania, a nawet razem z Turcją stworzyły w tym celu grupę roboczą. Saudyjski ambasador w Waszyngtonie wrócił do kraju na konsultacje.
Sprawa wywołuje ogromne emocje na całym świecie. Sir Richard Branson wstrzymał rozmowy o inwestycjach w Arabii Saudyjskiej. Na Facebooku zaczęła działać grupa "Justice for Jamal Khashoggi". Na Twitterze wpisy dotyczące Khashoggi wpadają dosłownie co sekundę. Pojawiają się spekulacje o spisku na jego życie, o którym mógł wiedzieć nawet prezydent USA Donald Trump, a za którym ma stać następca saudyjskiego tronu Mohammed bin Salman.
Wiadomo, że Khashoggi pierwszy raz pojawił się w saudyjskim konsulacie 28 września. Usłyszał jednak, że dokumenty potwierdzające, że jest rozwiedziony, po które się zgłosił, nie będą gotowe tego samego dnia. Były gotowe 2 października, spotkanie wyznaczono na godzinę 13.30. Według doniesień mediów, pół godziny wcześniej pracownicy konsulaty wyszli na lunch i mieli już z niego nie wrócić – na resztę dnia dostali wolne.
Kamera uchwyciła, jak Khashoggi wchodzi do konsulatu o 13.14.
Bał się aresztowania
Khashoggi jest bardzo znanym saudyjskim dziennikarzem, pracował dla najważniejszych mediów w kraju. Doradzał też rodzinie królewskiej. Z powodu swoich niezależnych poglądów popadł w niełaskę, dwa razy wyjeżdżał z kraju. DO USA przyjechał w 2017 roku, zaczął pisać dla "Washington Post". W pierwszym felietonie napisał, dlaczego wyjechał z kraju – bał się aresztowania.
Potem krytykował reżim w Rijadzie i personalnie księcia Muhammada ibn Salmana, a także saudyjską interwencję w Jemenie. Był częstym gościem mediów w USA i Wielkie Brytanii. Jego konto na Twitterze śledziło ponad 2 mln osób.
W latach 80. i 90. był sympatykiem Osamy bin Ladena, gdy ten m.in. walczył z Sowietami w Afganistanie. Jako dziennikarz relacjonował tę wojnę i przeprowadził z nim kilka wywiadów. Został nawet zatrudniony przez saudyjski wywiad, a jego zadaniem była próba przekonania bin Ladena do zawarcia pokoju z rodziną królewską. Po zamachu 11 września na USA odciął się od niego.
Oczy mediów na całym świecie skierowane są teraz na Turcję, Arabię Saudyjską i USA. Sprawa bardzo szybko może mieć mieć dyplomatyczny ciąg dalszy. Jeśli wszystkie szokujące doniesienia okażą się prawdą.