
Reklama.
Ryszard Czarnecki wyraźnie oburzył się na uwagę dziennikarki Radia Zet. Gdy Beata Lubecka wspomniała, że premier Mateusz Morawiecki "angażował się kilka lat temu w załatwianie pracy dla pańskiego syna w polskim banku", europoseł PiS nie wytrzymał.
Nieprawda, chyba się pani źle przygotowała.
Jak to nieprawda? Przecież były rozmowy, można je przeczytać.
A pani jest na stażu w Radiu ZET?
Nie, jestem nie na stażu.
To chyba nie dostrzega pani różnicy między stażem a pracą.
To kto załatwił ten staż w polskim banku dla Przemysława Czarneckiego?
Staż, a nie pracę. Już sam zainteresowany to wyjaśnił.
O tym, że chodziło nie o pracę, lecz o staż, pisaliśmy w naTemat. – Czuję się jak bohater mimo woli – przyznaje w rozmowie z naTemat Przemysław Czarnecki, poseł PiS, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Udało nam się dowiedzieć, ile wtedy zarabiał. Było to niewiele ponad tysiąc złotych.
źródło: radiozet.pl