Macieja Stuhra możemy często podziwiać na scenach teatralnych. Powyższe zdjęcie pochodzi ze spektaklu "Bal Manekinów" w reżyserii Jerzego Stuhra.
Macieja Stuhra możemy często podziwiać na scenach teatralnych. Powyższe zdjęcie pochodzi ze spektaklu "Bal Manekinów" w reżyserii Jerzego Stuhra. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta

Maciej Stuhr szerokiej publiczności jest znany przede wszystkim z ról w przebojowych filmach i serialach. Aktor jest nauczycielem nie tylko w "Belfrze", ale i w warszawskiej Akademii Teatralnej. Razem ze swoimi studentami nakręcił reżyserski debiut. Film można obejrzeć za darmo w internecie.

REKLAMA
"Milczenie Polskich Owiec" to film krótkometrażowy z 2017 roku. W swojej kategorii był nominowany do Złotych Lwów na festiwalu w Gdyni i walczył o nagrodę Warszawskiego Festiwalu Filmowego. 35-minutową produkcję można obejrzeć na nowym kanale Macieja Stuhra na YouTube.
Od zabawy, do pełnoprawnego filmu
Określenie "debiut reżyserski" zostało użyte z przymrużeniem oka. Maciej Stuhr przyznaje, że do tytułu prawdziwego reżysera jeszcze dużo mu brakuje. – To są dla mnie wprawki, których doświadczam od mniej więcej pięciu lat ze studentami – mówi aktor. Stuhr wykłada na Wydziale Aktorskim Akademii Teatralnej w Warszawie.
Początkowo razem ze studentami kręcili remake'i scen ze znanych film np. "Dekalogu" czy "Dnia Świstaka". – Dużo nad tym pracowaliśmy, ale nie mogliśmy się tym z nikim dzielić ze względu na prawo autorskie. W końcu zakasałem rękawy i napisałem własny scenariusz – wspomina i dodaje, że świetnie się bawili na planie.
W "Milczeniu Polskich Owiec" rzuca się w oczy bardzo dobra i naturalna gra podopiecznych Macieja Stuhra. Choć studiują w szkole typowo teatralnej, mają zadatki na aktorów filmowych czy serialowych.
– Jestem dość ostrożny w chwaleniu młodych ludzi, by im się nie poprzewracało w głowie – przyznaje. – Wyznaję zasadę, że "im mniej, tym lepiej", a mój przedmiot powinien się nazywać "Jak powstrzymać aktora od grania?". Przed kamerą namawiam ich do tego by po prostu byli, a nie starali się czegoś odgrywać. To widać na ekranie.
To było zwieńczenie półrocznej pracy ze studentami. – Łatwiej się tworzy scenariusz pod konkretną osobę. Pisząc tekst miałem ich przed oczami i te role są skrojone dla nich – dodaje Stuhr. "Milczenie Polskich Owiec" nie jest jedynym filmem, który powstał na zakończenie semestru.
Trzy dekady przed kamerą
Aktor przyznaje, że film "Milczenie Polskich Owiec" spotykał się z pozytywną reakcją ze strony publiczności festiwalowej i znajomych. Postanowił się więc podzielić z nim światem. I założył kanał na YouTube. – To idealna platforma do filmów krótkometrażowych. Trudno byłoby zaprosić ludzi na pół godziny do kina.
Na youtube'owym kanale "Maciej Stuhr to kanał" znajdziemy póki co tylko "Milczenie Polskich Owiec". Za parę tygodni pojawi się tam druga i ostatnia krótkometrażówka nakręcona ze studentami: "Ding Dong". Co dalej?
– Zależy to od innych moich zobowiązań. Nakręcenie nawet krótkometrażowego filmu wymaga wysiłku, a robimy je przede wszystkim dla zabawy za przysłowiową czapkę gruszek. Mam kilka pomysłów na działanie w sieci, ale na razie za wcześnie, by o tym mówić – odpowiada aktorek. Zdradza, że przymierza się do czytania bajek dla dzieci na YouTube.
W tym roku mija 30 lat (!) odkąd zadebiutował przed kamerą w filmie "Dekalog X". – Pomimo grania w kilkudziesięciu produkcjach, po nakręceniu tego jednego, krótkiego filmu stwierdziłem, że bardzo mało wiem o robieniu filmów – mówi.
Podchodzi do reżyserii z pokorą. – Jest dużo doświadczonych aktorów, którym tylko wydaje się, że zjedli zęby na filmie, więc będą je kręcić. Pełnometrażowa produkcja wciąż pozostaje w mojej sferze marzeń.
Macieja Stuhra jako aktora możemy oglądać w kinach w dobrze przyjętym polskim komediodramacie "Juliusz". Od 9 listopada znów wciela się w rolę showmana-celebryty w sequelu "Planety Singli".