Do wyborów zostało zaledwie kilka dni, ale PKW wciąż ma wątpliwości, które głosy uznawać za ważne, a które nie. Nowy kodeks wyborczy zmienia definicję znaku X i dopuszcza dopiski na kartkach wyborczych. PKW zasypywana jest jednak prośbami o określenie, kiedy uznać głos za ważny – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Analizowano już sytuację, w której X przy jednym kandydacie został zamazany i postawiony przy innym nazwisku. Część sędziów uważa, że tak oddany głos należy uznać za ważny. Inni są zdania, że należy taki odrzucić, gdyż także zamazaną kratkę można zakwalifikować jako X. Z nieoficjalnych informacji wynika, że bardziej prawdopodobny jest drugi wariant, gdyż wtedy istnieje mniejsze ryzyko fałszowania głosów.
Inny przypadek, nad którym pochylili się sędziowie, to taki, gdy ktoś zamaluje całą kratkę jednym pociągnięciem markera. Tu także nastąpiły sprzeczne opinie. Część sędziów była skłonna traktować to jako postawienie więcej niż dwóch linii przecinających się w obrębie kratki i uznać głos za ważny, inni: wprost przeciwnie.
Inna – absurdalna już – sytuacja zakłada, że ktoś napisze jakieś słowo, zamiast zagłosować, np. "lenie". Może bowiem okazać się, że głos będzie ważny, jeśli w obrębie jakiejś kratki... przetną się dwie linie z napisu "lenie". Część sędziów uznała jednak, że jest to absurd.
Wybory samorządowe już 21 października
Dodajmy też, że według znowelizowanego w 2018 roku kodeksu wyborczego kadencja organów samorządu terytorialnego została wydłużona z czterech do pięciu lat. Według nowych przepisów wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast będą mogli rządzić przez dwie kadencje.
Natomiast jednomandatowe okręgi wyborcze ograniczono do wyborów rad gmin, gdzie liczba mieszkańców nie przekracza 20 tys. osób.