Do tej pory mówiono głównie o koalicjach anty-PiS, w których jedne z głównych skrzypiec grać miało SLD. Dlatego też deklaracje Jarosława Kaczyńskiego, które padły w Radiu Olsztyn, z pewnością zaskoczyły wyborców prawicy, ale także Włodzimierza Czarzastego.
Sojusz Lewicy Demokratycznej pokazał, że w samorządach potrafi dogadać się z wieloma opcjami politycznymi. Ale głównie są to wszyscy oprócz PiS. Tak było na przykład w Krakowie, gdzie SLD dołączyło do koalicji anty-PiS i poparło Jacka Majchrowskiego na prezydenta Krakowa.
Stąd też dziwią słowa Jarosława Kaczyńskiego, który wizytował w środę województwo warmińsko-mazurskie. W Radiu Olsztyn zapytano go o dogadywanie sie z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. Kaczyński odpowiedział, że powyborcza koalicja "jest możliwa".
– Od czasu istnienia PZPR minęło już prawie 30 lat. Tamte sprawy należą do historii. Dla nas ważne jest to, żeby w samorządzie następowały zmiany i żeby polityka samorządowa stawała się bardziej polityką pro publico bono. Jeżeli dla SLD są to warunki do przyjęcia, to wszystko jest możliwe – stwierdził lider prawicy.
To z pewnością musiało być zaskoczenie dla Włodzimierza Czarzastego. Szef SLD szybko jednak ostudził zapędy koalicyjne Jarosława Kaczyńskiego.
"To że Prezes Kaczyński raczył zauważyć, że od końca PRL minęło już prawie 30 lat i że PZPR też już od tylu nie istnieje, nie spowoduje że SLD nagle zapragnie współpracy z PiS. Proszę sobie Panie Prezesie nie robić nadziei. Za dużo napsuliście dokonań lewicy - łamiecie konstytucję" – napisał na Twitterze Czarzasty.