Wybory samorządowe w dużych miastach upłynęły pod znakiem triumfu kandydatów Koalicji Obywatelskiej. Według sondażu IPSOS w pierwszej turze zwyciężyli między w Warszawie, Wrocławiu i Łodzi. Jednak w skali kraju fenomenem jest inny kandydat PO i Nowoczesnej – Roman Szełemej.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Szełemej już cztery lata temu wygrał wybory na prezydenta Wałbrzycha ze znakomitym wynikiem 82 procent. I teraz najprawdopodobniej go przebił, bo - według nieoficjalnych danych - uzyskał około 85 proc. głosów. Mało tego, w jednej z komisji Roman Szełemej miał zdobyć 100 proc. poparcia.
Według nieoficjalnych wyników z godz. 7, po podliczeniu głosów z 58 komisji, na Szełemeja głosowało 84,6 proc. wałbrzyszan.
Roman Szełemej jest z wykształcenia lekarzem kardiologiem. Był ordynatorem Oddziału Internistyczno-Kardiologicznego specjalistycznego szpitala w Wałbrzychu. Dwa lata później został jego dyrektorem. Kariera polityczna Szełemeja zaczęła się w 2011 roku, gdy Donald Tusk mianował go komisarzem po tym, jak z funkcji prezydenta zrezygnował Piotr Kruczkowski.
Przypomnijmy, według sondażu exit poll Rafał Trzaskowski w najbardziej spektakularnej bitwie kampanii rozgromił Patryka Jakiego 54:31 i jeśli sondażowa prognoza się potwierdzi, zostanie prezydentem Warszawy już po pierwszej turze. Świetny jest wynik Hanny Zdanowskiej w Łodzi (70 proc.), którą wojewoda łódzki Zbigniew Rau wezwał do rezygnacji z kandydowania.
W skali kraju zaś wygrało PiS zdobywając w sejmikach wojewódzkich 32,3 proc. głosów. Jednak dobre wyniki Koalicji Obywatelskiej (24,7 proc.) i PSL (16,3 proc.) mogą sprawić, że te dwie formacje wezmą władzę w dużej części województw.