Prawo i Sprawiedliwość robi, co może, by zwiększyć swój stan posiadania w sejmikach wojewódzkich. Wygrało w sześciu regionach, w innych szuka zdolności koalicyjnej, która – jak wiadomo – jest mała. Do wyjątkowo desperackich prób – jak relacjonuje w rozmowie z naTemat posłanka PO ze Śląska – miało dojść właśnie tam.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Rozmawialiśmy z posłanką PO Martą Golbik. – Nasi radni z Koalicji Obywatelskiej zdobyli 20 mandatów. PiS ma ich 22. Ale jest jeszcze SLD (2) i PSL (1). Łącznie mamy w koalicji 23. PiS szuka więc sposobu, jak przeciągnąć kogoś na swoją stronę – wyjaśnia w rozmowie z naTemat.
– PiS uruchomił więc cały aparat partyjny i wykonuje telefony do naszych radnych z propozycjami korupcji politycznej, bo chce zbudować z nimi większość w sejmiku. To absurdalne. Ale nazwisk radnych, do których wykonywano telefony, panu nie podam – tłumaczy w rozmowie z naTemat Marta Golbik.
Golbik zamieściła wcześniej zdjęcia czołowych polityków PO ze Śląska z hasłem na kartkach 'Nie dzwoń@ #NiePiSzęsię', wpisanym w logo Prawa i Sprawiedliwości. Widzimy na nich Michała Gramatykę, wicemarszałka województwa śląskiego i radnego z ramienia PO, oraz Macieja Kolona, sekretarza śląskiego zarządu partii.
Golbik dodała do tweeta komentarz: "Ślązaki nie są przekupne! PiS traci impulsy na bezsensowne telefony. Fajną akcję nasi radni zrobili". W akcję na Twitterze zaangażowali się też inni politycy PO ze Śląska, między innymi Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego.
Przypomnimy, że PiS zwyciężyło w wyborach do sejmików wojewódzkich. Partia Kaczyńskiego zdobyła samodzielną większość w sześciu województwach, a walczy o koalicje w kolejnych kilku. Łącznie PiS uzyskało 34 proc. głosów w wyborach do sejmików wojewódzkich, podczas gdy Koalicja Obywatelska niespełna 27 proc.