
Reklama.
"Jakoś to będzie" – ta dewiza przyświeca Polakom od lat. Nie ma co ukrywać, nie jesteśmy mistrzami planowania. Nawet, gdy w czasach komunistycznych uchwalano "Plan 6-letni", to w praktyce i tak wszystko opierało się na działaniach prowizorycznych i pozorowanych. Nic się nie zmieniło do dziś. Co widać na przykładzie obchodów stulecia odzyskania niepodległości.
"Marsz na którym nie będzie tych którzy nań zapraszali. Dzień wolny, o którym dowiemy się czy jest wolny tuż przed nim samym. Bardzo "po polsku" jest to świętowanie polskiego stulecia" – napisał na Twitterze dziennikarz Konrad Piasecki. Trudno nie przyznać mu racji.
Andrzej Duda ogłosił, że nie weźmie udziału w Marszu Niepodległości. A przecież niedługo wcześniej zapraszał na marsz. – Chciałbym, żebyśmy razem poszli w Marszu Niepodległości, jest to kwestia odpowiedzialności wobec społeczeństwa – tłumaczył Duda w rozmowie z "Pulsem Biznesu".
Natomiast ustawę o wolnym "kacowym" w dniu 12 listopada prezydent Duda ma podpisać w ostatniej chwili. Na razie projekt ustawy krąży bowiem między Sejmem i Senatem, gdzie usuwane są liczne błędy.